Ruszyła kampania „Sejm bez aborterów”. Dlaczego listę otwierają posłowie PiS?

Ruszyła kampania „Sejm bez aborterów”. Dlaczego listę otwierają posłowie PiS?

Kaja Godek
Kaja Godek Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski
Fundacja Życie i Rodzina, na czele której stoi działaczka pro-life Kaja Godek, rozpoczęła kampanię „Sejm bez aborterów”. Dotyczy ona m.in. posłów Prawa i Sprawiedliwości. – W tym przypadku mamy wrażenie, że składane w przeszłości deklaracje, dotyczące ochrony życia, okazały się oszustwem – wyjaśnia Godek z rozmowie z dziennikiem Rzeczpospolita.

Przypomnijmy: na początku marca Sejm odrzucił w pierwszym czytaniu obywatelski projekt „Aborcja to zabójstwo”, który zakładał nowelizację Ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży i innych ustaw.

– Rozwiązania, które obowiązują w tej chwili, są wystarczającą ochroną i poparcia rządu dla projektów zaostrzających nie będzie – zapowiedział przed głosowaniem rzecznik rządu Piotr Müller.

Co zakładał odrzucony projekt Godek?

Projekt pod hasłem „Aborcja to zabójstwo” został złożony przez Fundację Życie i Rodzina, której prezesem jest działaczka pro-life Kaja Godek. Jak sama nazwa wskazuje, celem postulowanych zmian było zwiększenie ochrony życia ludzkiego w fazie prenatalnej.

Miało to polegać przede wszystkim na wprowadzeniu kary pozbawienia wolności za propagowanie aborcji. W praktyce chodziło o uniemożliwienie działalności organizacjom, które zachęcają do dokonywania aborcji domowymi metodami farmakologicznymi.

Kampania „Sejm bez aborterów”

Jak donosi dziennik Rzeczpospolita, fundacja Godek rozpoczęła właśnie kampanię społeczną pod hasłem „Sejm bez aborterów”. Stanowi ona krytykę posłów, którzy zagłosowali za odrzuceniem wspomnianego projektu. Na specjalnej stronie internetowej umieszczono listę, która zawiera nazwiska każdego z nich.

Na początku strony zamieszczono informację, że po raz pierwszy w historii aborcja na żądanie została zalegalizowana na terytorium Polski 9 marca 1943 r. przez okupacyjne władze niemieckie. Obok zamieszczono zdjęcia abortowanego dziecka i Adolfa Hitlera, a także następujący cytat zbrodniarza.

„W obliczu dużych rodzin tubylczej ludności jest dla nas bardzo korzystne, jeśli dziewczęta i kobiety mają możliwie najwięcej aborcji (...) Osobiście zastrzelę tego idiotę, który chciałby wprowadzić w życie przepisy zabraniające aborcji na wschodnich terenach okupowanych” – czytamy na stronie sejmbezaborterow.pl.

Dlaczego listę otwierają posłowie PiS?

Dziennik Rzeczpospolita zwrócił uwagę, że wspomnianą listę posłów otwierają członkowie Prawa i Sprawiedliwości. Okazuje się, że takie zestawienie nie jest przypadkowe.

Kolejny element kampanii stanowią banery, które informują o indywidualnych przypadkach głosowania za odrzuceniem projektu „Aborcja to zabójstwo”. Są one prezentowane przez działaczy Fundacji Życie i Rodzina przed biurami poselskimi. Takie banery w pierwszej kolejności również pojawiły się przed biurami wybranych posłów PiS.

– Posłowie, których twarze trafiły na banery, głosowali za wnioskiem Lewicy o odrzucenie ustawy. Nie widzimy różnicy między zachowaniem ich a posłów Lewicy. O ile jednak po Lewicy nie spodziewaliśmy się niczego dobrego, o tyle w tym przypadku mamy wrażenie, że składane w przeszłości deklaracje, dotyczące ochrony życia, okazały się oszustwem – wyjaśnia Godek w rozmowie z Rzeczpospolitą.

Czytaj też:
Sejm zajmie się projektem Kai Godek. Rzecznik PiS jasno wskazuje jego przyszłość
Czytaj też:
Kaja Godek zebrała podpisy. Temat aborcji wróci do Sejmu już niebawem

Źródło: Rzeczpospolita