O Tomaszu Komendzie znowu zrobiło się głośno za sprawą związku z Anną Walter, który nie przetrwał próby czasu. Kobieta ujawniła, że sąd po roku przyznał jej alimenty. Była już partnerka Komendy stwierdziła też, że ojciec Filipa „nie dał dziecku nic, a ona sama jest w trudnej sytuacji materialnej i czeka obecnie w kolejce na przydział lokalu socjalnego”.
– Czasem, nie było mnie stać na opłacanie rachunków za wynajmowane mieszkanie. Chciałam wrócić do pracy, chociaż na pół etatu, ale Filip po pójściu do żłobka, zaczął często chorować – dodała. Walter zaznaczyła, że chciałaby, aby Komenda miał kontakt ze swoim synem i „stara się mu to ułatwić”. Inaczej sprawę widział sam zainteresowany, który podkręślił, że będzie odwoływał się od wyroku ws. alimentów.
Była partnerka o życiu z Tomaszem Komendą. Wróciła do sprawy alimentów
Teraz Walter ponownie zabrała głos w rozmowie z Polityką. Ujawniła, że Komenda nie chciał zgodzić się na ostatecznie zasądzone alimenty w wysokości 4,5 tys. zł. Twierdził, że 3 tys. wystarczy. – Nie chciałam, by o tej sprawie dowiedziały się media. W czerwcu rok temu Tomek powiedział mi, że jest ciężko chory. We wrześniu przedstawił w sądzie wypis ze szpitala onkologicznego, gdzie przechodził radioterapię – powiedziała Walter.
Była partnerka Komendy kontynuowała, że „dzisiaj jest już w dobrej formie i mówi, że jest wyleczony”. – Kiedy sprawa trafiła do mediów po tym, co powiedział Tomek, musiałam wydać oświadczenie, żeby pokazać, jak było naprawdę – stwierdziła Walter. Zdaniem kobiety „wszystko zmieniło się, kiedy Tomek dostał miliony”. – Całymi dniami nie było go w domu. Kiedy przychodził, kończyło się kłótnią. Zaczęły się krzyki, wyzwiska. Sąsiedzi zaczęli wzywać policję – mówiła Walter.
Była partnerka Tomasza Komendy o jego krzykach i wyzwiskach. „Wiele osób chciało mu pomóc”
Była partnerka Komendy opowiadała, że „jej dzieci zobaczyły zupełnie innego Tomka, niż tego, którego poznały i do którego jedno z nich mówiło »tato«”. Walter podsumowała, że „po wyjściu z więzienia wiele osób chciało pomóc Komendzie, ale to negatywnie wpłynęło na jego relacje z najbliższymi”. – Kiedy Tomek chodził do psychologa, było dobrze. Ale przestał. Wtedy wszystko zaczęło się psuć – zakończyła.
Czytaj też:
Tomasz Komenda wysłał krótką wiadomość. Jego słowa zamykają tematCzytaj też:
Kryminolog o problemach w życiu Tomasza Komendy. „Odpierd***** się od niego”