Zapadliska w Trzebini nie są nowym geozagrożeniem na terenie naszego kraju. Już dekadę wcześniej w południowej części Polski doszło do podobnej tragedii. Jednak społeczeństwo cierpi na „osuwiskową amnezję”. Przypomnijmy, co powoduje zapadliska i jak możemy sobie z nimi radzić.
Tragedia geologiczna w Trzebini
Ostatnie miesiące w Trzebini są pod znakiem geozagrożeń. Po ostatnich analizach Główny Geolog Kraju przyznał, że na terenie miasta jest aż 481 miejsc zagrożonych wystąpieniem zapadlisk. Większość z nich znajduje się w obszarze zalesionym, lecz 38 to tereny w sąsiedztwie zabudowań.
Do tej pory nie spodziewano się, że skala zagrożenia dla miasta będzie tak wielka. Ruszyły już prace uzdatniające, które trwać będą około 20 tygodni.
Czym są zapadliska?
Zapadlisko to obniżenie terenu z powodu ubytków skalnych pod powierzchnią ziemi. Puste podziemne przestrzenie opierają się wyłącznie na stropie, który w pewnym momencie może się zawalić.
Zwykle zapadlisko powstaje na skutek czynników naturalnych. Zdarza się jednak, że deformacja terenu jest winą człowieka. Zazwyczaj tego typu miejsca tworzą się latami, a ich głębokość może wynosić od kilkudziesięciu centymetrów, do nawet kilku metrów.
Naturalnym procesem zapadania się gruntu jest:
- rozpuszczanie skał przez wody powierzchniowe i podziemne;
- mechaniczne wypłukiwanie gleby i skał przez wodę opadową i podziemną.
Wśród czynników antropogenicznych wymienić należy podziemną działalność górniczą. Jest to najczęstszy przypadek, doprowadzający do zmian gruntowych. Często zdarza się jednak, że czynniki naturalne i ludzkie współwystępują ze sobą.
Co spowodowało zapadliska w Trzebini?
Zapadliska powstały na skutek płytkiej eksploatacji górniczej dawnej KWK „Siersza”. Kopalnia funkcjonowała w Trzebini od połowy XIX wieku, a swoją działalność zakończyła w 2001 roku. Przy likwidacji kopalni zakładano, że pustki po działaniach górniczych wypełni woda. Ta zaczęła jednak podnosić się coraz bliżej powierzchni.
Ostatnia katastrofa osuwiskowa
Ponad dekadę temu, w 2010 roku przez Polskę przeszła największa w ostatnim stuleciu katastrofa osuwiskowa. Dotknęła ona Śląsk, Małopolskę i Podkarpacie. Doszło do zniszczenia ponad 1500 budynków, dewastacji infrastruktury i ewakuacji około 500 osób. Przyczyną zapadlisk była wysoka suma opadów atmosferycznych w skali roku. Część terenów dalej uznana jest za aktywne i niebezpieczne.
Pomimo skali wydarzeń z 2010 roku, odchodzą one w niepamięć nawet przez ludzi, których ta tragedia bezpośrednio dotknęła. W miejscach zagrożonych powstają nowe inwestycje. Mogą przyczynić się do powtórzenia sytuacji sprzed lat.
Jak powstrzymać tragedię?
Aby uniknąć kolejnych tragedii, istotne jest właściwe zabezpieczenie zamykanych kopalni. Postęp technologiczny pozwala zespołom badawczym zajmującym się górnictwem zadbać o tereny pokopalniane.
Ważne jest również tworzenie archiwum osuwisk, które pozwolą wyznaczyć tereny zagrożone. Na stronie internetowej PIG-PIB udostępniono serwis, będący w przyszłości ogólnodostępną mapą geozagrożeń. Zapadliska można również zgłaszać samodzielnie drogą elektroniczną pod adresem mailowym [email protected].
Czytaj też:
Nowe zapadlisko w Trzebini. Ogromna dziura kilka metrów od blokuCzytaj też:
W Trzebini znowu zapadła się ziemia. Trzeci taki przypadek od początku roku