Podwójne zabójstwo w Międzychodzie i Muchocinie. Marcin W. zwodził całe otoczenie

Podwójne zabójstwo w Międzychodzie i Muchocinie. Marcin W. zwodził całe otoczenie

Policja, zdjęcie ilustracyjne
Policja, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / DarSzach
Zatrzymany w sprawie podwójnego zabójstwa 24-letni Marcin W. przed zbrodnią regularnie spotykał się z lekarzami. Dziennikarze „Faktu” pytają teraz, czy zwodził psychiatrów, czy swoje najbliższe otoczenie.

24-letni Marcin W. poszukiwany był w całym kraju w związku z zabójstwem 22-letniego Patryka i 45-letniej Iwony. W trakcie policyjnej obławy lasy w jego rodzinnej okolicy przeczesywało około 100 policjantów, a za wskazanie miejsca jego pobytu oferowano nagrodę pieniężną. W końcu jednak mężczyzna 30 marca sam stawił się na komisariacie.

Podwójne zabójstwo w powiecie międzychodzkim

„24 letni Marcin W. podejrzany o zabójstwo dwóch osób na terenie powiatu międzychodzkiego, został zatrzymany o godz. 20:00. Podczas poszukiwań skoncentrowanych w lesie nad Wartą, w miejscu znalezienia plecaka należącego do ściganego, grupa pościgowa otrzymała wiadomość, że podejrzany zgłosił się do komendy Policji w Międzychodzie„ – informowała wówczas policja w komunikacie.

Marcin W. przyznał się do winy, ale nie chciał poza tym rozmawiać ze śledczymi. Obecnie znajduje się na oddziale szpitala psychiatrycznego w areszcie. Ze względu na jego milczenie narastają spekulacje, co do miejsca pobytu 24-latka tuż po zbrodni. Nie wiadomo też, czy jego zbrodniczych zamiarów nie można było zauważyć przed tragedią.

Gdzie ukrywał się morderca z Międzychodzia i Muchocina?

Portal miedzychod.naszemiasto.pl podaje, że Marcin W. miał zostać zaobserwowany w okolicy tzw. rów bielskiego, tuż przy komendzie policji. Rów łączy się z Wartą, której okolice były przeszukiwane przez dużą grupę policyjną. Kilkaset metrów dalej znajduje się też dom, w którym mieszkał poszukiwany. Dziennikarze pytają więc, czy to możliwe, by prześlizgnął się tamtędy mimo policyjnej obserwacji?

Dziennikarze sprawdzili też, czy Marcin W. faktycznie stawiał się w poradni zdrowia psychiatrycznego, tak jak twierdziła rodzina. Okazało się, że brał udział we wszystkich sesjach, a jego zachowanie nie wskazywało na groźbę popełnienia jakiejkolwiek zbrodni. Ostatnią wizytę odbywał jeszcze pod koniec lutego.

Kogo oszukał Marcin W?

Autorzy z „Faktu” pytają więc za miedzychod.naszemiasto.pl, kogo oszukiwał Marcin W.: lekarzy czy rodzinę, która donosiła o niepokojącym zachowaniu 24-latka. Bliscy mężczyzny zeznali, że W. przepisane mu leki zażywał tylko przez pół roku, a później całkowicie je odstawił.

Czytaj też:
33-latka zastrzeliła na ulicy swojego szwagra. „Zrobiłam to dla mojego honoru i nie jest mi przykro”
Czytaj też:
Matka i córka zostały brutalnie uduszone. Jest akt oskarżenia

Opracował:
Źródło: Fakt / miedzychod.naszemiasto.pl