Dziennikarz Radia Zet Mariusz Gierszewski poinformował w poniedziałek 17 kwietnia, że prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie śmierci kobiety, która przez 8 dni czekała na przeniesienie na oddział intensywnej terapii w szpitalu w Legnicy. To właśnie na tym oddziale od wielu miesięcy jest leczony Stanisław Witek, mąż marszałek Sejmu.
Prokuratura nie uznała córki zmarłej pacjentki za osobę pokrzywdzoną w tej sprawie. Tym samym odebrano jej możliwość odwołania się do sądu od decyzji o odmowie wszczęcia śledztwa. – W ten sposób odmawia się zawiadamiającej prawa strony w postępowaniu, co pozbawia ją możliwości złożenia zażalenia na postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa, a tym samym uniemożliwia się podjęcie kroków celem kontroli zasadności tego postanowienia przez sąd – dodała.
Prawniczka zapowiedziała, że będzie podejmować w tej sprawie dalsze kroki prawne.
Mąż Elżbiety Witek a legnicki OIOM
Dziennikarze śledczy Radia ZET ustalili, że w marcu 2023 roku do Prokuratury Rejonowej w Legnicy wpłynęło zawiadomienie dotyczące śmierci pacjentki Jaworskiego Centrum Medycznego w Jaworze, które dotyczyło podejrzenia popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień i wykorzystania zależności służbowej i osobowej przez szpital w Legnicy.
Córka zmarłej pacjentki napisała w oświadczeniu, że „na OIOM-ie w Legnicy od ponad roku przebywa Stanisław Witek, mąż Elżbiety Witek. Dowiedziałam się, że w stanie wegetatywnym jest na OIOM-ie, chociaż powinien być już od dawna objęty leczeniem paliatywnym”.
„Celem oddziałów intensywnej terapii jest ratowanie życia, a nie podtrzymywanie funkcji życiowych przez lata, a niestety z takim działaniem mamy do czynienia w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym” – podkreśliła.
– Moja mama mogła żyć, nie dostała tej szansy mimo tego, że czekała 8 dni. Za każdy razem, kiedy szpital dzwonił, a dzwonił codziennie, lekarze informowali, że dzwonili do szpitala w Legnicy, ale tam nie było miejsca na OIOM-ie – relacjonowała córka zmarłej kobiety w rozmowie z Radiem Zet.
Elżbieta Witek: Nie jestem osobą zamożną
Elżbieta Witek zapewniła na łamach „Super Expressu”, że nigdy nie prosiła o specjalne traktowanie. – Mam 65 lat i wiele trudnych doświadczeń za sobą. Mieszkam ponad 30 lat w tym samym bloku na osiedlu. Nie jestem osobą zamożną. Nie wykorzystywałam swojej pozycji, żeby cokolwiek dla siebie załatwić – podkreśliła.
– Nigdy nie oczekiwałam specjalnego traktowania. Mąż leży na normalnej sali z innymi pacjentami, jest traktowany jak inni. Nie było nigdy rozmowy na ten temat ani z lekarzami, ani z nikim z kierownictwa szpitala – powiedziała.
Czytaj też:
Burza wokół tekstu o mężu Elżbiety Witek. Zbigniew Ziobro odpowiedział dziennikarzowi: SzambiarzCzytaj też:
Materiał o mężu Elżbiety Witek. „Sprawa nie była żadną tajemnicą”