Kaczmarek w liście otwartym do Ziobry napisał w czwartek m.in: "Pana działania, w tym polecenia wydawane ABW, o inwigilowanie, przeszukiwanie i poniżanie, moich najbliższych współpracowników są podyktowane bądź prywatną wojną, bądź chęcią ukrycia Pańskiej roli w sprawie tzw. przecieku operacji specjalnej CBA".
Ziobro poinformował na konferencji prasowej w czwartek, że od czasu, gdy został przesłuchany jako świadek w sprawie przecieku z akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa, nie nadzoruje tego śledztwa; nadzór przejął prokurator krajowy Dariusz Barski. Potwierdził on, że prokuratura prowadzi czynności wobec b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka - ale nie ujawnił, jakie. Odmówił innych informacji w tej sprawie.
"Prokuratorzy dokonują czynności zgodnie z kpk; uznali, że takie czynności są niezbędne i takie czynności podjęto" - powiedział Barski. Nie sprecyzował, o jakie działania chodzi, ale zaprzeczył, by miały one na celu "gnębienie" jakichś osób.
Według "Wprost" warszawska prokuratura zleciła przeszukania mieszkań i gabinetów Kaczmarka, b. komendanta głównego policji Konrada Kornatowskiego i Jarosława Marca, który w czwartek stracił funkcję szefa CBŚ. Zabezpieczono billingi telefoniczne b. ministra. Kaczmarek potwierdził Radiu ZET, że w jego mieszkaniu przeprowadzono rewizję.
Ziobro zapewnił, że prokuratura działa zgodnie z prawem i dochowuje najwyższych standardów w tym postępowaniu.
Minister podał, że zaraz po informacji o możliwym przecieku o akcji CBA polecił zachować taśmy z monitoringu ministerstwa sprawiedliwości, jego kalendarz z 5 lipca - dnia poprzedzającego akcję CBA, przesłuchani zostali też oficerowie BOR towarzyszący mu tego dnia. Podał, że wieczorem 5 lipca w budynku jego resortu był Janusz Kaczmarek.
Jego zdaniem, każda osoba, która miała dostęp do wiedzy o akcji CBA, powinna poddać się takim procedurom.
Minister sprawiedliwości potwierdził, że to on poinformował premiera Jarosława Kaczyńskiego o rozbieżnościach w zeznaniach Kaczmarka. Nie był w stanie podać konkretnej daty, kiedy do tej rozmowy doszło. Dodał, że w sprawie przecieku był przesłuchiwany dwukrotnie, podobnie jak Kaczmarek, nie sprecyzował jednak kiedy do tych przesłuchań doszło. Nie odpowiedział też na pytanie, kiedy w śledztwie przesłuchano premiera.
Minister uważa, że nie był w konflikcie z Kaczmarkiem, zdarzały się jednak spięcia w pracy, gdy jeszcze był jego podwładnym - prokuratorem krajowym. Jedno z nich wywołała wizyta, półtora roku temu, w gabinecie Kaczmarka w ministerstwie biznesmena Jana Kulczyka. Ziobro powiedział, że nie wiedział wcześniej o takiej wizycie, upomniał Kaczmarka, iż to niestosowne, a ten miał przeprosić. Dodał, że generalnie współpraca z Januszem Kaczmarkiem układała się dobrze.
W jego ocenie polemiką z Januszem Kaczmarkiem będą twarde fakty, które będą ujawnione przez prokuraturę. "Poznaję nową twarz Janusza Kaczmarka" - powiedział. Dodał, że b. minister kieruje publiczne zarzuty pod wpływem emocji; zarzuty Kaczmarka nazwał "napaściami". "To nie język prokuratora, ale tych, którzy znajdują się w kręgu zainteresowań prokuratury" - dodał Ziobro.
Ziobro powiedział, że jest przeciwny powołaniu komisji śledczej w sprawie akcji CBA, ponieważ publiczne zeznania świadków utrudniłyby pracę prokuraturze.
Kaczmarek został zdymisjonowany w środę. Uzasadniając jego dymisję, premier mówił, że znalazł się on w kręgu podejrzeń w związku z przeciekiem z akcji CBA w "aferze gruntowej". Kaczmarek mówi, że nie jest źródłem przecieku, a powołanie komisji śledczej jest konieczne, bo prokuratura pod kierownictwem Zbigniewa Ziobry "nie ma szans na wyjaśnienie tej sprawy".
Prokuratura Okręgowa w Warszawie bada, kto był źródłem przecieku, który spowodował przerwanie akcji CBA w resorcie rolnictwa, prowadzi też cztery inne śledztwa związane z zatrzymaniem i aresztowaniem dwóch osób w sprawie powoływania się na wpływy w ministerstwie rolnictwa. W wyniku akcji CBA Andrzej Lepper stracił stanowisko wicepremiera i ministra rolnictwa.ab, pap