Informację o pożarze dyżurny komendy policji w Mrągowie otrzymał po 3 w nocy z niedzieli na poniedziałek. Ogień został zauważony na jednym z pól namiotowych w Jorze Wielkiej. Gdy na miejsce przybyli policjanci, pracowali tam już strażacy. Jak się okazało – chodziło o trzy auta, które niemal zupełnie spłonęły.
Widzieli pożar z łodzi
Na polu namiotowym na policjantów czekało też trzech właścicieli aut. Mężczyźni dzień wcześniej przyjechali, by zwodować łódź na jeziorze Tałty. Samochody zostawili na brzegu, a sami udali się na jezioro. Postanowili spędzić noc na łodzi. Wypoczynek przerwało jednak dramatyczne wydarzenie – jeden z przyjezdnych zobaczył pożar na brzgu. Mężczyzna relacjonował, że początkowo płonęło jedno auto, a od niego zajęły się kolejne. Nim przybyła pomoc, audi, land rover i mercedes niemal zupełnie spłonęły.
Pożar był tak zaawansowany, że również właściciele aut, którzy pierwsi zjawili się na miejscu, nie byli już w stanie nic zrobić. Teraz okoliczności wydarzenia będzie wyjaśniać policja. Na zdjęciach udostępnionych przez strażaków widać, jak poważne są zniszczenia: z aut niemal nic nie zostało.
Czytaj też:
Pożar w Biełgorodzie po uderzeniu drona. Rosjanie mówią o blackoucieCzytaj też:
Nękanie pracowników, krzyki, wyzwiska. Tak „mafia wolontariacka” trzęsie Schroniskiem na Paluchu