W poniedziałek, 25 kwietnia, przed siedzibą Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego przy ul. Basztowej 22 w Krakowie odbyła się konferencja prasowa ws. wewnętrznej służby ochrony w tej instytucji.
„Obserwują za pomocą lustra fenickiego”
Konferencję zorganizowało dwóch radnych sejmiku województwa małopolskiego – Krzysztof Nowak z Koalicji Obywatelskiej oraz niezrzeszony Tomasz Urynowicz – którzy współtworzą zespół „Przejrzysta Małopolska”.
To zespół złożony z przedstawicieli ugrupowań opozycyjnych w małopolskim sejmiku, którzy postawili sobie za cel kontrolowanie działalności marszałka Witolda Kozłowskiego, reprezentującego Prawo i Sprawiedliwość.
Nowak i Urynowicz poinformowali, że w sekretariacie marszałka znajduje się pomieszczenie – nazwane przez nich „szafą”, w rzeczywistości chodzi o zabudowany aneks kuchenny – w którym przebywa naprzemiennie dwóch pracowników ochrony.
– Sprawa jest o tyle kuriozalna, czy wręcz nieprawdopodobna, że ta ochrona osobista marszałka Kozłowskiego znajduje się w sekretariacie marszałka – w pomieszczeniu „szafopodobnym”, czy też mówiąc inaczej w szafie (...) Dwóch ochroniarzy marszałka Kozłowskiego siedzi sobie w szafie. W tej szafie jest oczywiście fotel i z tego fotela ochroniarze obserwują to, co się dzieje w sekretariacie. Obserwują to za pomocą lustra weneckiego czy – używając innej terminologii – lustra fenickiego (...) Zadaniem ochroniarzy jest obserwowanie tego, co się dzieje w sekretariacie marszałka Kozłowskiego. Kto wchodzi, kto wychodzi – zrelacjonował radny Nowak.
Funkcjonowanie przed wydaniem formalnej zgody?
Członkowie zespołu „Przejrzysta Małopolska” zaznaczyli, że marszałek otrzymał zgodę od komendanta wojewódzkiego policji na zorganizowanie w urzędzie ochrony. Jednak – jak zapewniają – miała ona zacząć funkcjonować jeszcze przed wydaniem wspomnianej zgody.
– Decyzja o powołaniu ochrony (...) zapadła już 15 marca ubiegłego roku. Marszałek Kozłowski zarządzeniem marszałka wprowadził do regulaminu wynagradzania stanowiska wewnętrznej służby ochrony. 28 marca marszałek skierował do komendanta wojewódzkiego policji wniosek o utworzenie wewnętrznej służby ochrony. Mimo, że komendant dopiero 27 maja wydał decyzję zezwalającą (...), to już 15 kwietnia dwaj panowie ochroniarze zostali zatrudnieni – uzupełnił Nowak.
Radny wytyka brak umundurowania
Radny Urynowicz oświadczył, że marszałek miał prawo zawnioskować o utworzenie wewnętrznej służby ochrony, jednak wbrew przepisom ochroniarze są nieumundurowani i niewidoczni, a dokumenty dotyczące funkcjonowania ochrony zostały utajnione.
Poinformował, że w ubiegłym tygodniu radni „Przejrzystej Małopolski” otrzymali odmowną decyzję ws. przekazania odpowiednich dokumentów, w których figuruje np. koszt utrzymania ochroniarzy.
– Nasze zaciekawienie wzbudziła faktura, wystawiona na urząd – na zakup pałek teleskopowych, gazu pieprzowego i kajdanek wraz z kaburą. Od tego zaczęła się cała sprawa, zaczęliśmy sprawdzać celowość tego zakupu. Wewnętrzne służby ochrony są uregulowane w przepisach prawa. Oczywiście, pan marszałek ma prawo złożyć wniosek do komendanta wojewódzkiego policji o utworzenie wewnętrznej służby ochrony. Niemniej jednak, zasada jej funkcjonowania, ich umundurowania, sposób działania i zakres ochrony uregulowany w przepisach prawa (...) Pytamy także o kwalifikacje i kompetencje osób, zatrudnionych na to stanowisko. W jaki sposób zostali oni zatrudnieni? W jakim trybie? – mówił Urynowicz.
W pomieszczeniu już wcześniej funkcjonowała ochrona
Dodał, że w związku z tym członkowie „Przejrzystej Małopolski” złożyli wniosek do komendanta wojewódzkiego z prośbą o „przedstawienie uzasadnienia oraz merytorycznych podstaw do decyzji ws. utworzenia wewnętrznej służby ochrony”.
Urynowicz zastrzegł jednak, że przebywanie ochroniarzy we wspomnianym pomieszczeniu w sekretariacie marszałka nie jest niczym nowym.
– W poprzednich latach w tej samej „szafie” siedział licencjonowany pracownik ochrony (...) Chcieliśmy porównać wydatki na tego licencjonowanego pracownika ochrony z obecnymi wydatkami. Tej informacji nam także nie przekazano – uzupełnił Urynowicz.
Czytaj też:
W Trzebini znów zapadła się ziemia. Dziura ma sześć metrów głębokościCzytaj też:
Pensje i zatrudnienie rosną. GUS podał najnowsze dane z przedsiębiorstw