"14 czerwca o godz. 20 spotkałem się w moim gabinecie z ministrem Zbigniewem Ziobro (...) Dotyczyć to miało spraw toczących się postępowań wobec Samoobrony. (...) Rozmawialiśmy dosyć długo. Ziobro był bardzo wylewny, rozmawiał o różnych sprawach. (...) Pan minister powiedział mi wyraźnie, żebym bardzo uważał na to co robię, bo CBA prowadzi bardzo szeroko zakrojoną akcję w ministerstwie rolnictwa, odnośnie odrolnienia pewnych gruntów - mówił Lepper.
Jak dodał - pomimo tego że obiecał ministrowi Ziobrze, że rozmowa między nimi nie będzie ujawniona - to "po tym co się dzieje z ministrem Kaczmarkiem", on czuje się zwolniony z obietnicy zachowania milczenia. "Ziobro powiedział +rozstajemy się, ale proszę, aby ta rozmowa została między nami" - dodał.
Lepper zaapelował o sprawdzenie księgi wejść i wyjść z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, tak by można było sprawdzić, że jego spotkanie z Ziobrą rzeczywiście miało miejsce.
Szef Samoobrony podkreślił, że - jeśli informacje od Ziobry były źródłem przecieku - to on tego "w ogóle nie brał pod uwagę". "Ja nie wiedziałem o co chodzi. Ja tego nie skojarzyłem, jaka akcja CBA, w jakiej sprawie. Absolutnie" - zapewnił.
Pytany, czy będzie się domagał dymisji Ziobry. Lepper powiedział: "Ja w tym rządzie nie mam już do powiedzenia nic. Decyzja w tych sprawach należy do premiera".
Jak dodał, po rozmowie z ministrem Ziobrą, przeprowadził rozmowy z kilkoma działaczami Samoobrony. "Pomyślałem, że nie mogę tego tak zostawić, żeby nikt o tym nie wiedział" - dodał. Zaznaczył, że o ostrzeżeniu Ziobry prawdopodobnie rozmawiał też z wicepremierem Romanem Giertychem (LPR).
Lepper przyznał, że o akcji CBA w ministerstwie rolnictwa pytał wicepremiera Przemysława Gosiewskiego (PiS). "Gosiewski powiedział, że nie wie, czy CBA prowadzi jakiąś akcję przeciwko mnie" - zaznaczył. Zapewnił, że o rozmowie z Ziobrą nie rozmawiał z premierem Jarosławem Kaczyńskim.
"Nie mam podstaw do tego żeby kłamać, oszukiwać. Ja chcę wyjaśnienia sprawy od początku do końca. Ja chcę, żeby opinia publiczna o tym wiedziała" - podkreślił szef Samoobrony. Jak ocenił, przeciek w sprawie akcji CBA był "od początku do końca całkowicie kontrolowany".
Lepper zaznaczył, że ustawa o CBA umożliwia pracownikom Biura niszczenie dokumentów. "Czy te dokumenty, które skompromitowałyby CBA już nie zostały zniszczone" - pytał szef Samoobrony. Jak dodał - jeśli dokumenty zostały przez CBA zniszczone - "to oznacza to, że mamy do czynienia z państwem totalnego bezprawia".
Szef Samoobrony zapewnił, że nie znał Janusza Kaczmarka na "stopie towarzyskiej". Jak dodał, rozmawiał z nim osobiście tylko kilka razy.
Lepper zapewnił, że w sprawie akcji CBA jest do dyspozycji prokuratury i komisji śledczej. "Jeśli zostanę wezwany jako świadek, to zeznam wszystko, co jest mi wiadome w tej sprawie, łącznie z nazwiskami osób, którym przekazałem informacje (o rozmowie z Ziobrą)" - powiedział szef Samoobrony.
O odwołaniu Kaczmarka ze stanowiska szefa MSWiA poinformował w środę premier Jarosław Kaczyński. Premier powiedział, że we wtorek przyjechał do Warszawy, by z Kaczmarkiem porozmawiać. "W trakcie tej rozmowy zostałem wprowadzony w błąd. Pytałem o pewne sprawy, o pewne fakty, które znałem i zostały mi te fakty inaczej przedstawione, niż z całą pewnością zostało to ustalone" - mówił J. Kaczyński.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie bada, kto był źródłem przecieku, który spowodował przerwanie akcji CBA w resorcie rolnictwa. Zakończyła się ona zatrzymaniem i aresztowaniem dwóch osób oraz dymisją Leppera ze stanowiska wicepremiera i ministra rolnictwa.
Lepper powiedział, że "można rozważać" propozycję złożoną przez LPR, by dokonać rekonstrukcji koalicji PiS-Samoobrona-LPR w taki sposób, by rząd działał bez partyjnych liderów. W piątek taką propozycję złożył publicznie lider LPR Roman Giertych.
Szef Samoobrony podkreślił też, że "jest zaniepokojony postawą Platformy Obywatelskiej". Jak ocenił, wypowiedzi polityków PO, o tym, że być może komisja śledcza powinna być powołana później, mogą oznaczać, że był jakiś "układ". "Chodzi o to, aby PiS jak najmniej stracił, bo PiS wie, że komisja śledcza obnaży ich prawdziwe oblicze" - zaznaczył.
"Myślę, że Platforma może być wystraszona dokumentami, które CBA i inne służby zbierały na różne partie, na polityków, na dziennikarzy (...) być może doszło do jakiegoś targu" - mówił Lepper, mając na myśli czwartkowe spotkanie prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego z przewodniczącym PO Donaldem Tuskiem.ss, pap