8-letni Kamilek z Częstochowy trafił do szpitala na początku kwietnia. Miał nieleczone obrażenia, w tym oparzenia obejmujące 25 proc. powierzchni ciała – całą twarz, tułów, ręce i nogi. Lekarze od wielu dni walczą o jego życie. Dziecko zostało wcześniej skatowane przez swojego ojczyma. 27-letni Dawid B. jest podejrzany o usiłowanie zabójstwa dziecka i znęcanie się nad nim ze szczególnym okrucieństwem.
Zarzuty w sprawie usłyszała także matka Kamilka – 35-letnia Magdalena B., która nie reagowała i nie udzielała synowi pomocy. Na okrucieństwo wobec dziecka nie zareagowali także 45-letnia Aneta J., siostra matki Kamila oraz jej mąż 61-letni Wojciech J. Obojgu postawiono zarzuty nieudzielenia pomocy.
Matka Kamilka z Częstochowy straci prawa rodzicielskie?
Jak podaje „Fakt”, Sąd Rodzinny w Częstochowie wszczął już postępowanie w sprawie pozbawienia Magdaleny B. praw rodzicielskich. Sprawa będzie dotyczyć nie tylko 8-latka, ale również jego brata Fabiana i przyrodniego rodzeństwa. Obecnie cała piątka (poza Kamilkiem) została decyzją sądu zabrana od matki.
Rodzeństwo musiało zostać rozdzielone, ponieważ nie było możliwości umieszczenia ich wszystkich w jednym miejscu: najmłodsze dzieci w wieku osiem miesięcy i trzy latka trafiły do rodzin zastępczych, natomiast 7,9 i 11-latek przebywają w placówce opiekuńczej w Częstochowie. Sąd podjął również decyzję o ustanowieniu kuratora dla Kamilka, który ma go reprezentować w sprawie karnej.
Ojciec Kamilka chce odzyskać prawo do opieki nad chłopcem
Ojciec chłopca złożył wniosek o przywrócenie mu praw rodzicielskich. Utracił jest w 2017 roku po rozprawie rozwodowej z Magdaleną B. Mężczyzna twierdzi, że był dobrym ojcem. Dodaje, że o pozbawienie go praw do dzieci wystąpiła jego była żona. – Wyrok zapadł zaocznie, pod moją nieobecność. Nie wiedziałem o tym, nie mogłem się odwołać, bo było po czasie – mówił dziennikarzom. „Fakt” przypomniał, że zarówno ojcu, jak i matce Kamilka w 2015 roku ograniczono prawa rodzicielskie, ponieważ dzieci były zaniedbane.
Wnioskiem o umożliwienie kontaktu z synami złożonymi przez ojca Kamilka zajmie się częstochowski sąd rodzinny. Z informacji „Faktu” wynika, że mężczyzna inie ma stałej pracy a alimenty na dwóch synków opłacał za niego fundusz alimentacyjny. Na pomoc ruszył mu Piotr Kucharczyk, który na profilu społecznościowym założył grupę wspierającą Kamilka.
– Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy chłopczyk wybudzony zostanie ze śpiączki i po traumatycznych przeżyciach ujrzy wokół siebie aparaturę, lekarzy, obcych ludzi w maskach i nie będzie przy nim bliskiej mu osoby – tłumaczył zapewniając, że już wkrótce ojciec chłopca będzie miał fachową pomoc prawną, by mógł odzyskać możliwość kontaktu z dziećmi.
Czytaj też:
Dramatyczna sytuacja 8-letniego Kamilka. Lekarze przekazali najnowsze informacjeCzytaj też:
Ogromna kwota na zbiórce dla 8-letniego Kamilka. Prokuratura wyjaśnia, kto zajmie się pieniędzmi