Zdaniem sądu, by udowodnić Frasyniukowi winę, konieczne jest wskazanie konkretnej osoby, która została urażona jego słowami. – Trwa szukanie trupa. Sąd nakazał wskazanie osoby, która poczuła się urażona. Urażony był Mariusz Błaszczak, który złożył zawiadomienie do prokuratury, ale musi udowodnić, że był wśród zamaskowanych osób w Usnarzu Górnym – powiedział dawny opozycjonista komentując decyzję sądu.
Ostre słowa Frasyniuka
Sprawa dotyczy wypowiedzi Władysława Frasyniuka, jaka padła w programie "Fakty po Faktach". Działacz opozycji antykomunistycznej użył wówczas bardzo ostrych słów pod adresem żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej, którzy otoczyli kordonem grupę uchodźców koczujących w Usnarzu Górnym.
– Szczerze mówiąc, słowo żołnierz jest upokarzające dla tych wszystkich, którzy byli na misjach polskich poza granicami, bo ja mam wrażenie, że to jest wataha. Wataha psów, która otoczyła biednych, słabych ludzi. Tak nie postępują żołnierze. Śmieci po prostu. To nie są ludzkie zachowania – trzeba to mówić wprost. To antypolskie zachowanie. Ci żołnierze nie służą państwu polskiemu, przeciwnie – plują na te wszystkie wartości, o które walczyli pewnie ich rodzice albo dziadkowie – powiedział wtedy Frasyniuk.
Jego słowa wywołały ogromną burzę w mediach, a Mariusz Błaszczak poinformował wówczas, że złoży w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. „Szkoda słów i komentarzy na prostacką wypowiedź jednego z najważniejszych autorytetów TVN24. Takie zachowania trzeba konsekwentnie zwalczać. Kieruję zawiadomienie do prokuratury ws. znieważenia żołnierzy Wojska Polskiego” – napisał minister obrony narodowej na Twitterze.
Frasyniuk nie żałuje swoich słów
Sąd pierwszej instancji uznał, że wypowiedź Frasyniuka znieważyła żołnierzy i funkcjonariuszy pełniących służbę przy granicy polsko–białoruskiej, ale warunkowo umorzył sprawę. Jednocześnie nakazał oskarżonemu wpłacenie 3 tysięcy złotych na rzecz podległego ministrowi Zbigniewowi Ziobrze Funduszu Sprawiedliwości. Frasyniuk tych pieniędzy nie wpłacił.
– Nie wpłaciłem, wyrok był nieprawomocny. Ale chętnie bym wpłacił, gdybym mógł te pieniądze dać Grupie Granica, pomagającej uchodźcom – stwierdził, komentując w czwartek tamten wyrok.
Dawny opozycjonista przed ogłoszeniem czwartkowego wyroku zaznaczał, że jego zdaniem, proces nie toczy się w jego sprawie. – Nie żałuję tego, co powiedziałem, ale poniosłem porażkę, bo na granicy polsko-białoruskiej nic się nie zmienia. To nie jest proces Frasyniuka, tylko proces państwa polskiego, które nie ma szacunku dla ludzkiego życia – powiedział.
Czytaj też:
Zapadł wyrok ws. obelg Frasyniuka pod adresem żołnierzy. „Ochrona dobrego imienia jest również wartością konstytucyjną”Czytaj też:
„Obiekt wojskowy” spadł pod Bydgoszczą. Lokalne władze: Szczegółów nie znamy. Nie było alertów