Zebrali dla Kamilka z Częstochowy ponad 600 tys. zł. Wiadomo, co stanie się z pieniędzmi

Zebrali dla Kamilka z Częstochowy ponad 600 tys. zł. Wiadomo, co stanie się z pieniędzmi

Kamilek z Częstochowy nie żyje
Kamilek z Częstochowy nie żyje Źródło: Facebook / Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II
Historia Kamilka z Częstochowy poruszyła Polaków. Wiele osób chciało pomóc, wpłacając pieniądze na zbiórkę dla chłopca. Teraz jednak, w związku ze śmiercią 8-latka, środki wrócą do darczyńców.

W poniedziałek 8 marca zmarł 8-letni Kamilek z Częstochowy. Bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca była postępująca niewydolność wielonarządowa spowodowana chorobą oparzeniową i ciężkimi zakażeniami całego organizmu, które powstały w wyniku rozległych, długo nieleczonych ran.

Nie żyje 8-letni Kamilek. Sprawa poruszyła Polaków

Historia skatowanego przez ojczyma 8-latka wstrząsnęła Polską. Uruchomiona została zbiórka pieniędzy na rzecz chłopca. Inicjatywa wywołała kontrowersje, ale internauci wpłacili na konto aż 638 tysięcy złotych. Inicjatorzy akcji z Akademii Dobrych Pomysłów tłumaczyli, że zbiórka została założona w porozumieniu z ojcem chłopca, a pieniądze zostaną zabezpieczone na koncie bankowym. Miały być wykorzystane, gdy Kamilek wyjdzie ze szpitala – na rehabilitację, dalsze leczenie i pomoc dziecku.

Po śmierci 8-latka na stronie portalu pomagam.pl pojawił się jednak komunikat, że pieniądze wrócą do darczyńców. „W związku z informacją o śmierci Kamilka serwis Pomagam.pl zlecił zwrot wszelkich wpłat przekazanych na tę zbiórkę. Każdy darczyńca otrzyma informację o zwróconych środkach drogą mailową” – czytamy.

Ojczym i matka z zarzutami

Ojczym 8-latka Dawid B. usłyszał zarzuty dotyczące m.in. usiłowania zabójstwa dziecka i znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. Z ustaleń śledczych wynika, że chłopiec mógł być ofiarą przemocy przez blisko miesiąc. Mężczyzna miał brutalnie bić Kamilka, kopać go i przypalać papierosami. Miał także polewać chłopca wrzątkiem i kłaść na rozgrzanym piecu. Podczas przesłuchania 27-latek przyznał się do popełnienia przestępstw, jednak odmówił składania wyjaśnień.

Zarzuty usłyszała także matka Kamilka Magdalena B. Śledczy zarzucają jej narażanie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenie pomocy mężowi w znęcaniu się nad chłopcem. 35-latka również przyznała się do winy. Jak tłumaczyła, nie pomogła 8-latkowi, ponieważ obawiała się reakcji męża.

Ziobro interweniuje

Po śmierci chłopca minister sprawiedliwości i prokurator generalny wydał polecenie niezwłocznej zmiany kwalifikacji prawnej zarzuconego czynu zbrodni sprawcy. Zbigniew Ziobro chce, aby Dawid B. odpowiedział za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem oraz znęcanie się. – Brak słów, żeby określić to, co stało się udziałem tego dziecka. Sprawca zadawał mu z premedytacją okrutny ból, który doprowadził do jego śmierci – mówił.

– Będziemy dążyć do najsurowszego wymiaru kary dla sprawcy oraz surowego ukarania wszystkich, którzy mieli świadomość nieprawidłowości, patologicznych zachowań, nie reagowali tak, jak zareagować powinni – zapowiedział lider Suwerennej Polski.

Czytaj też:
Premier reaguje na śmierć Kamilka z Częstochowy. „Wydałem polecenia ministrom"
Czytaj też:
RPD o skatowanym Kamilku z Częstochowy. „Od wielu dni analizuję osiem lat akt i szukam jednego”

Źródło: WPROST.pl