Kontrola w szkole, do której chodził 8-letni Kamilek. Tylko jedna sytuacja zaniepokoiła nauczycieli

Kontrola w szkole, do której chodził 8-letni Kamilek. Tylko jedna sytuacja zaniepokoiła nauczycieli

Kamilek z Częstochowy nie żyje
Kamilek z Częstochowy nie żyje Źródło: Facebook / Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II
Kuratorium przeprowadziło kontrolę w szkole, do której uczęszczał zmarły 8-letni Kamilek z Częstochowy. Z ustaleń wynika, że tylko jedna sytuacja wzbudziła niepokój wśród nauczycieli. Doszło do niej 8 marca.

W poniedziałek 8 marca zmarł 8-letni Kamilek z Częstochowy. Bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca była postępująca niewydolność wielonarządowa spowodowana chorobą oparzeniową i ciężkimi zakażeniami całego organizmu, które powstały w wyniku rozległych, długo nieleczonych ran. Pogrzeb odbędzie się 13 maja.

Nie żyje skatowany Kamilek z Częstochowy

Ojczym 8-latka Dawid B. usłyszał zarzuty dotyczące m.in. usiłowania zabójstwa dziecka i znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna miał brutalnie bić Kamilka, kopać go i przypalać papierosami. Miał także polewać chłopca wrzątkiem i kłaść na rozgrzanym piecu. Podczas przesłuchania 27-latek przyznał się do popełnienia przestępstw, jednak odmówił składania wyjaśnień.

Zarzuty usłyszała także matka Kamilka Magdalena B. Śledczy zarzucają jej narażanie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenie pomocy mężowi w znęcaniu się nad chłopcem. 35-latka również przyznała się do winy.

Kontrola w szkole

Historia maltretowanego chłopca wstrząsnęła opinią publiczną. Pojawiły się pytania o reakcje odpowiednich instytucji. Kuratorium Oświaty w Katowicach przeprowadziło kontrolę w częstochowskiej szkole, gdzie chodził 8-latek.

Jak przekazało kuratorium, tylko jedna sytuacja zaniepokoiła dyrektora szkoły i wychowawcę. 8 marca Kamilek pojawił się w placówce z rozciętą wargą, urazem ręki i zasinieniem policzka. Jego matka tłumaczyła, że syn się potknął i przewrócił. Tę wersję potwierdził mieszkający z nim kuzyn. „Następnego dnia wychowawca klasy poprosił matkę chłopca o pilną konsultację lekarską, a ta poinformowała telefonicznie wychowawcę klasy, że Kamil ma założony na rękę gips”- wynika z kontroli.

30 marca chłopiec nie dotarł już do szkoły. Matka przekazała wówczas wychowawcy, że syn „wylał na siebie gorącą herbatą i oparzył buzię”.

„Nie było podstaw do wdrożenia procedury «Niebieskiej karty»”

„Nauczyciele nie zaobserwowali żadnych niepokojących zmian na widocznych/odkrytych częściach ciała dziecka, które mogłyby wskazywać na doświadczanie przez Kamila przemocy. Dyrektor poinformował kontrolującego, że nie było podstaw do wdrożenia procedury «Niebieskiej karty»” – przekazało kuratorium.

Czytaj też:
Echa śmierci skatowanego Kamilka a Częstochowy. Wicepremier o „dużej, społecznej kampanii”
Czytaj też:
Przemysław Czarnek znalazł winnych śmierci 8-letniego Kamila. „Zapaść rodziny i atak na wartości”

Źródło: RMF FM