31-letni imigrant z Afryki przebywa obecnie w szpitalu w Hajnówce. Wcześniej leczony był już w szpitalu w Siemiatyczach, według informacji aktywistów Straż Graniczna odwiozła go jednak z powrotem na granicę. Tam ranny mężczyzna miała przeleżeć dwa dni przy murze oddzielającym oba kraje.
Imigrant o SG: Otworzyli bramę i wyrzucili na drugą stronę
– Otworzyli bramę i wyrzucili na drugą stronę. Powiedzieli, że mam iść na Białoruś. Mówiłem im, że nie mogę samodzielnie chodzić, że jeśli mnie tam zostawią, to ja tam zostanę – opowiadał cudzoziemiec Polakom, którzy zainteresowali się jego losem. – Ja sobie nie wyobrażam, co by było, gdyby nie dostał pomocy, czy on by tam umierał po prostu na oczach Straży Granicznej – podsumowała Maria Złonkiewicz z Fundacji Chlebem i Solą.
Straż Graniczna potwierdziła, że opisywany tutaj mężczyzna został zauważony przy pomocy monitoringu granicznego 6 maja. Po udzieleniu mu pomocy w szpitalu miał zostać odprowadzony do granicy i według pograniczników nie potrzebował dalszego leczenia. Tymczasem aktywiści mówią, że jego złamanie było na tyle poważne, że 31-latek nie mógł nawet stać, a co dopiero chodzić.
31-latek mógł skończyć jak Syryjczyk lub Kamerunka?
Złonkiewicz podkreślała, że w ostatnich dniach w regionie padał rzęsisty deszcz, a temperatura przy ziemi dochodziła do zera. Jej zdaniem strażnicy mieli obserwować mężczyznę, który siedział przy murze ze złamaną nogą. SG tłumaczyła jednak, że przez kilka godzin patrol nie mógł odszukać rannego.
Lekarze z Hajnówki przeprowadzili kolejne dwie operacje, oceniając stan zdrowia rannego jako stabilny i dość dobry. Aktywiści podkreślają, że ta sytuacja mogła zakończyć się podobnie, jak przypadek Syryjczyka, który po upadku z płotu zmarł w polskim szpitalu. Niedawno w kościele w Krynkach miał miejsce pogrzeb obywatelki Kamerunu, która utonęła w Świsłoczy przed trzema miesiącami.
Straż Graniczna i aktywiści zapewniają o pomocy uchodźcom
Straż Graniczna zapewnia, że udziela pomocy migrantom, którzy takiego wsparcia potrzebują. Od początku kryzysu granicznego miała brać udział w 17 akcjach ratunkowych i pomogła 67 osobom. Tymczasem aktywiści z Grupy Granica mówią o udzieleniu pomocy prawie 7 tys. osób. Próśb o wsparcie mieli dostać blisko 13 tys.
Czytaj też:
Agresywni migranci i zamaskowany mężczyzna przy granicy z Białorusią. SG opublikowała nagranieCzytaj też:
Chwile grozy na przejściu granicznym w Zosinie. Niemowlę nagle przestało oddychać