Zabawki, maskotki i kartki dla Kamilka. Szpital opublikował poruszające zdjęcie

Zabawki, maskotki i kartki dla Kamilka. Szpital opublikował poruszające zdjęcie

Kartki i zabawki dla Kamilka, które przysyłano do szpitala
Kartki i zabawki dla Kamilka, które przysyłano do szpitala Źródło: Facebook / Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II
Przez blisko miesiąc, gdy lekarze walczyli o życie 8-letniego Kamilka, ludzie z całej Polski próbowali wesprzeć chłopca. Przysyłali do szpitala pocztówki, maskotki czy zabawki. Placówka poinformowała, co stanie się ze wszystkimi przedmiotami. „Wszystkie te zabawki, maskotki i kartki z życzeniami należą do Kamilka” – zaznaczono.

8 maja Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka przekazało, że mimo trwającej blisko miesiąc walki, życia 8-letniego Kamilka z Częstochowy nie udało się uratować. Chłopiec trafił do placówki w bardzo ciężkim stanie, z długo nieleczonymi i rozległymi ranami poparzeniowymi oraz licznymi złamaniami. 8-latka skatował jego ojczym, Dawid B., który będzie odpowiadał za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem.

Gdy lekarze walczyli o życie Kamilka, ludzie z całej Polski przesyłali do szpitala wyrazy wsparcia. „Przez cały czas pobytu Kamilka w naszym szpitalu wysyłali Państwo do chłopczyka pocztówki, maskotki i zabawki. Niektórzy z Was ofiarowali Kamilkowi bardzo osobiste pamiątki, medaliki i różańce” – przekazało w mediach społecznościowych Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka. „To były bardzo wzruszające gesty, pełne empatii i miłości do tego biednego dziecka. Bardzo za to dziękujemy” – dodano.

"Wszystkie te zabawki, maskotki i kartki z życzeniami należą do Kamilka. Dlatego zdecydowaliśmy, że zostaną złożone przy grobie chłopczyka po uroczystości pogrzebowej. Natomiast piękny różaniec z Medjugorie, przekazany przez jedną z pań, zostanie umieszczony w naszej niezwykłej Kaplicy Aniołów Stróżów" – poinformował szpital.

Śmierć Kamilka z Częstochowy. Szokujące ustalenia śledczych

Zastępca Prokuratora Generalnego ujawnił podczas konferencji prasowej szokujące okoliczności śmierci Kamilka. Krzysztof Sierak poinformował, że w toku prowadzonego śledztwa ustalono, że 29 marca Dawid B. siłą zabrał dziecko pod prysznic, rozebrał i polewał je wrzącą wodą, rzucał nim na podłogę, uderzał prysznicem, a następnie zabrał do kuchni, gdzie rzucił o rozgrzany piec węglowy. Z ustaleń śledczych wynika, że powodem agresji wobec 8-latka było zrzucenie przez niego telefonu ojczyma ze stołu na podłogę. Przez kolejnych 5 dni nikt nie udzielił dziecku pomocy.

Pogrzeb Kamilka odbędzie się w sobotę, 13 maja, o godz. 13 na cmentarzu Kule w Częstochowie.

Czytaj też:
Sądy trzykrotnie zajmowały się rodziną Kamilka. Urzędnicy byli bezradni?
Czytaj też:
Ojciec skatowanego Kamilka z Częstochowy o drugim synku. „Płacze, gdy wychodzę i chce ze mną iść”