W środę 10 maja na przejeździe kolejowym w Bielsku Podlaskim doszło do niebezpiecznego zdarzenia. Kierujący toyotą 19-latek „utknął” między zamkniętymi rogatkami, tuż przy torach. Okazało się, że mężczyzna był w trakcie zdawania egzaminu na prawo jazy, a obok niego w samochodzie siedział egzaminator.
19-latek „utknął” między zamkniętymi rogatkami. Mogło dojść do tragedii
Komenda Powiatowa Policji Bielsk Podlaski wydała krótki komunikat w sprawie. Jak poinformowano, mundurowi ustalili, że nie doszło do awarii sygnałów ostrzegawczych, a to 19-latek zlekceważył znak świetlny na przejeździe kolejowym i jechał dalej, mimo że rogatki już się opuszczały.
Dramatyzmu całej sytuacji dodaje fakt, że chwilę po nieprzemyślanym zachowaniu kierowcy nadjechał pociąg. Na szczęście w wyniku zdarzenia nikt nie odniósł obrażeń. Było wystarczająco dużo miejsca, aby samochód został zatrzymany przy samych torach, ale nie na nich. Bielscy policjanci będą wyjaśniać zakres odpowiedzialności zarówno zdającego egzamin, jak i egzaminatora.
Czytaj też:
18-miesięczne dziecko porażone prądem. Jest w ciężkim stanieCzytaj też:
Tajemnicza śmierć wójta Jaworza. Są wyniki sekcji zwłok