Noworodek pozostawiony w lubelskim oknie życia. To dopiero pierwszy taki przypadek

Noworodek pozostawiony w lubelskim oknie życia. To dopiero pierwszy taki przypadek

Noworodek
Noworodek Źródło: Unsplash / Omar Lopez
W działającym przy Lubelskim Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia oknie życia odnaleziono niemowlę. Noworodkiem błyskawicznie zajęli się lekarze, a lokalne media podkreślały, że to pierwszy przypadek wykorzystania tego miejsca w Lublinie.

W piątek 12 maja w oknie życia przy hospicjum w Lublinie znaleziono noworodka. Dziecko pozostawiono w tym miejscu o godzinie 5:45 rano. O wszystkim poinformował ojciec Filip Buczyński, założyciel i prezes Lubelskiego Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia w Lublinie.

Pierwszy noworodek w lubelskim oknie życia

Duchowny podkreślał, że choć lokalne okno życia istnieje od grudnia 2021 roku, to jest to dopiero pierwszy przypadek jego wykorzystania. Zwrócił też uwagę, że wszystko wydarzyło się w Międzynarodowym Dniu Pielęgniarek i Położnych.

„W dniu dzisiejszym tj. 12 maja 2023 roku o godz. 5.45 w oknie życia przy Lubelskim Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia zostało pozostawione dziecko. Jest to żywy noworodek. Chłopcem natychmiast zaopiekował się zespół medyczny oddziału stacjonarnego Hospicjum” – pisał Buczyński.

„W stanie stabilnym zgodnie z procedurami został przekazany zespołowi ratownictwa medycznego i przewieziony do szpitala. Okno życia w naszym Hospicjum funkcjonuje od grudnia 2021 roku. Dzwonek alarmujący o otwarciu naszego okna życia zadzwonił po raz pierwszy. Chłopcu z całego serca życzymy zdrowia” – dodawał.

Okno życia – jak działa?

Ideą okna życia jest możliwość anonimowego pozostawienia noworodka w specjalnie przygotowanym miejscu. „To miejsce, gdzie matki mogą zostawić swoje nowo narodzone dzieci, którymi z różnych przyczyn nie mogą się zaopiekować. To miejsce, które umożliwia kobietom oddanie dziecka w bezpieczne ręce. Nikt z otoczenia nie musi o tym wiedzieć” – podkreśla Caritas.

W Zielonej Górze okno otwiera się z zewnątrz. Po umieszczeniu dziecka w małym łóżeczku, które znajduje się na ogrzewanym parapecie, uruchamia się alarm, który słyszą osoby zatrudnione w domu. Alarm, który sygnalizuje obecność dziecka włącza się dopiero po dwóch minutach. „Kobieta ma czas, żeby bezpiecznie odejść i zachować anonimowość” – wyjaśnia Caritas.

Następnie noworodek zostaje przeniesiony przez do inkubatora. Tam przebywa do czasu przybycia karetki pogotowia. Po poinformowaniu pogotowia i policji, w następnej kolejności zawiadamiany jest sąd rodzinny, by można było uruchomić procedurę adopcji. Konieczne procedury trwają kilka tygodni. W tym czasie sąd musi nadać dziecku dane personalne, ustanowić dla niego opiekuna prawnego, a następnie może orzec adopcję.

Czytaj też:
Amerykańska produkcja kręcona w Lublinie. Reżyserem jest Jesse Eisenberg
Czytaj też:
Trzy starożytne figurki znaleziono w Kluczkowicach. „Faraon” ma ponad 2 tys. lat

Źródło: WPROST.pl