MON: W polskiej przestrzeni powietrznej odnotowano „obiekt, który wleciał z kierunku Białorusi”

MON: W polskiej przestrzeni powietrznej odnotowano „obiekt, który wleciał z kierunku Białorusi”

Dodano:   /  Zmieniono: 
Do poszukiwania obiektu zostały skierowane Wojska Obrony Terytorialnej, zdjęcie ilustracyjne
Do poszukiwania obiektu zostały skierowane Wojska Obrony Terytorialnej, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Newspix.pl / Stanislaw Bielski
„Centrum Operacji Powietrznych odnotowało pojawienie się w polskiej przestrzeni powietrznej obiektu, który wleciał z kierunku Białorusi” – przekazało w sobotę rano Ministerstwo Obrony Narodowej. Kontakt radarowy z obiektem został utracony. Do jego poszukiwań zostały skierowane siły dyżurne WOT.

Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało w komunikacie opublikowanym na Twitterze, że „obiekt, który wleciał z kierunku Białorusi” do polskiej przestrzeni powietrznej to „zgodnie z informacjami COP prawdopodobnie balon obserwacyjny”. Resort przekazał, że „kontakt radarowy został utracony w okolicach Rypina”, miasta położonego we wschodniej części województwa kujawsko-pomorskiego.

Ministerstwo podało też, że „Dowódca Operacyjny podjął decyzję o uruchomieniu dyżurnych sił Wojsk Obrony Terytorialnej do poszukiwania obiektu”.

„Obiekt” z Białorusi w przestrzeni powietrznej nad Polską

Rzecznik prasowy WOT mjr Witold Sura poinformował w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że uruchomiony już został zespół poszukiwawczo-ratowniczy WOT. – Wszedł w podporządkowane Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych – dodał. Surma wyjaśnił, że do akcji został skierowany zespół z województwa kujawsko-pomorskiego.

Z kolei dyżurny z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu poinformował, że straż otrzymała zgłoszenie o incydencie. – Wszystko działo się w nocy. Na ten moment Straż Pożarna nie została włączona do działań w terenie – powiedział.

twitter

Rakieta pod Bydgoszczą

Z kolei 27 kwietnia MON poinformowało opinię publiczną, że w lesie w miejscowości Zamość pod Bydgoszczą znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego. Szef MON Mariusz Błaszczak oskarżył dowódcę operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. broni Tomasza Piotrowskiego o nieprzestrzeganie procedur w związku z odkryciem rakiety. Jak przekazał, Centrum Operacji Powietrznych otrzymało od Ukrainy informację o obiekcie zbliżającym się do polskiej granicy, który może być rakietą, 16 grudnia. – Procedury i mechanizmy reagowania zadziałały prawidłowo do poziomu dowódcy operacyjnego, który nie wywiązał się właściwie ze swoich obowiązków – oświadczył.

– Dowódca operacyjny zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków, nie informując mnie o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej, ani nie informując Rządowego Centrum Bezpieczeństwa i innych przewidzianych w procedurach służb – powiedział Błaszczak.

W piątek wieczorem MON poinformował o przekazaniu prezydentowi i premierowi raportu ws. incydentu, w którym wskazano na „zaniedbania Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych”. Wcześniej prezydenckie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego zdystansowało się od ewentualnych dymisji w wojsku w związku z incydentem.

Czytaj też:
Jak nieszczelne jest niebo nad Polską. Musimy poznać prawdę o wydarzeniach pod Bydgoszczą
Czytaj też:
Donald Tusk wzywa do dymisji Mariusza Błaszczaka. „To jest tylko wstęp do...”

Źródło: Wprost.pl/PAP