W sobotę 13 maja odbył się pogrzeb skatowanego Kamilka z Częstochowy, w którym uczestniczyły tysiące osób. Dzień później miał miejsce „marsz sprawiedliwości”, który przeszedł obok budynków instytucji, które mogły zapobiec dramatowi chłopca – poinformował „Fakt”. Kilkuset uczestników pochodu minęło m.in. szkołę specjalną, do której chodził chłopiec. Na trasie znalazł się także MOPS, ratusz i budynek Sądu Rejonowego w Częstochowie.
Na czele marszu jechał w wózku zakrwawiony biały miś z bandażami, który symbolizował śmierć Kamilka. Wiele osób miało wymowne transparenty: „Nie stój! Reaguj!”, „Sędziowie z Częstochowy do dymisji!”, „Instytucji rąk umywanie to bezbronnych dzieci na śmierć wydawanie”, „Poparzona buzia zranione serce dziecko zmarło w potwornej męce”, „Koniec znieczulicy”, „Stop przemocy wobec dzieci”, „Ani jednego więcej”, „Zmienić system”, czy „Nie dla śmierci”.
Śmierć skatowanego Kamilka z Częstochowy. „To hańba wszystkich”
Organizatorki pochodu podkreśliły, że oczekują zwłaszcza zaprzestania przemocy wobec bezbronnych dzieci. – Brak reakcji sąsiadów i instytucji jest nie do przyjęcia. Trzeba to zmienić. Nie możemy odwracać głów, gdy widzimy krzywdę. Wszyscy jesteśmy winni – mówiły. Wtórowali im protestujący, którzy zaznaczyli, że „to hańba wszystkich”.
– Cisza zabija, jak w przypadku Kamilka, gdzie wszyscy zawiedli. Jeżeli nic nie zmienimy, to ofiary nadal będą. Ludzie budźcie się, nie bójcie się reagować – powiedziała jedna z uczestniczek marszu. W Częstochowie razem z córką i matką pojawiła się Marianna Schreiber. – Należy ukarać sędziego, kuratora i pracowników szkoły. To, że każdy z nich mówi, że wysłał jakieś pismo, gdzieś tam dzwonił, to było za mało. Dziecko nie żyje! – powiedziała żona szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów.
Czytaj też:
Matka skatowanego Kamilka z Częstochowy w kolejnej ciąży? Nowe informacje brata ojczyma 8-latkaCzytaj też:
Martyna Wojciechowska zwróciła się do skatowanego Kamilka z Częstochowy. „Przepraszam”