Brat komendanta Szymczyka nie wpłacił całości poręczenia majątkowego. Co dalej?

Brat komendanta Szymczyka nie wpłacił całości poręczenia majątkowego. Co dalej?

Jarosław Szymczyk
Jarosław Szymczyk Źródło: Newspix.pl
Z doniesień medialnych wynika, że brat komendanta głównego policji Łukasz Sz. nie wpłacił całości wyznaczonego przez sąd poręczenia majątkowego w wysokości 1 miliona złotych. Jego sprawę oceni teraz prokuratura, która zdecyduje czy ponownie wnioskować o areszt.

17 maja upłynął termin wniesienia 1 miliona złotych poręczenie majątkowego, nałożonego na Łukasza Sz. przez Sąd Rejonowy Lublin-Zachód. Jak informuje Onet, mężczyzna nie zdołał wpłacić całej kwoty.

— Została dokonana częściowa wpłata poręczenia majątkowego. Nie wpłacono miliona złotych. W dwóch transzach na konto prokuratury wpłynęło łącznie 140 tys. zł. Wpłat dokonano z konta podejrzanego, nie od innych osób. Jednocześnie złożył też paszport z uwagi na zakaz opuszczania kraju – powiedział w rozmowie z Onetem rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Lublinie Andrzej Jeżyński.

Jeżyński podkreślił, że działanie Sz. może wynikać ze złożenia wniosku o możliwość wpłacenia zasądzonego poręczenia w ratach. Rzecznik dodał, że prokurator prowadzący postępowanie przeciwko bratu komendanta Szymczyka, musi teraz ocenić postępowanie podejrzanego i zdecyduje czy mężczyzna należycie wykonał postanowienia sądu.

Podejrzany brat Szymczyka

Łukasz Sz. został zatrzymany w listopadzie ubiegłego roku. Postawiono mu zarzut uczestnictwa w zorganizowanej grupie przestępczej, której działalność polegała na wyłudzaniu podatku VAT. Prokuratura oceniła, że łącznie działania grupy mogły narazić Skarb Państwa na stratę około 40 milionów złotych. Poza 49-latekiem, zatrzymane zostały jeszcze dwie osoby.

Jak informowała wówczas „Gazeta Wyborcza” zatrzymany mężczyzna zdołał uniknąć aresztu dzięki wstawiennictwu bliskiego współpracownika Zbigniewa Ziobry, szef Prokuratury Regionalnej w Lublinie Jerzy Ziarnkiewicz. Dwaj pozostali zatrzymani nie mogli liczyć na specjalne względy i nie uniknęli aresztu.

Prokuratura w Lublinie tłumaczyła wówczas, że wystąpiły specjalne przesłanki, które zdecydowały o nie osadzeniu Sz. w areszcie. – Chodziło o chorobę onkologiczną osoby najbliższej. Nie znaliśmy wcześniej tej okoliczności. Prokurator regionalny ocenił sytuację i odstąpił od zażalenia wobec tego podejrzanego – tłumaczył wówczas rzecznik lublińskiej Prokuratury Regionalnej.

Czytaj też:
Kontrowersje po ćwiczeniach poznańskiej policji. Chodzi o strój „terrorystki”
Czytaj też:
Szymczyk odpowiada na doniesienia: moje dziecko stało się obiektem fali okrutnego hejtu

Źródło: Onet.pl