Mieszkający w województwie wielkopolskim Władysław M. w poniedziałek wyszedł z domu i przez dłuższy czas nie kontaktował się ze swoją rodziną. Zaniepokojeni o los 70-latka bliscy postanowili zgłosić zaginięcie na policji, co poskutkowało rozpoczęciem akcji poszukiwawczej.
Ratownicy w poszukiwaniu 70-latka z Kotlina
W teren ruszyła m.in. Wielkopolska Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza SIRON, która wysłała do akcji ośmiu ratowników na quadach. Do sieci trafił dokładny opis seniora wraz z informacją, że mężczyźnie towarzyszy kundelek.
Po kilku godzinach poszukiwań zaginionego mężczyznę zdołał dostrzec jeden ze strażaków, biorących udział w operacji. Zauważył „zdezorientowanego i wychłodzonego mężczyznę”, trzymającego swojego psa.
Ratownicy: Bez tego by nie przeżył
Po szybkiej ocenie stanu zdrowia seniora, przykryto go kocami termicznymi i pakietami grzewczymi, dzięki czemu zdołano przywrócić poszkodowanemu odpowiednią temperaturę ciała. Następnie 70-latkiem w hipotermii zajął się zespół ratownictwa medycznego.
Medycy podkreślali później, że zaginiony przeżył wyłącznie dzięki połączeniu kilku czynników. Nie udałoby się go uratować, gdyby nie szybka i skuteczna akcja poszukiwawcza oraz pies, który przez cały czas trwał przy swoim właścicielu i ogrzewał go własnym ciałem.
Jak wyliczyli, w uratowaniu zaginionego pomogli:
- – rodzina, która niezwłocznie zgłosiła zaginięcie,
- – policjanci, którzy podjęli szybkie działania poszukiwawcze,
- – świadkowie, którzy przekazali informacje o możliwych kierunkach odejścia,
- – strażacy, mieszkańcy, bliscy i ochotnicy, którzy włączyli się do działań,
- – pies mężczyzny – Skierka, która całą noc ogrzewała zaginionego
Czytaj też:
Akcja poszukiwawcza dziecka zakończyła się sukcesem. Wystarczył jeden telefonCzytaj też:
Matka porwała ją 6 lat temu. Do jej odnalezienia przysłużył się Netflix