Niepokojący incydent dotyczący WOT. Wyciekły dane żołnierzy

Niepokojący incydent dotyczący WOT. Wyciekły dane żołnierzy

Żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej
Żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej Źródło: Wikimedia Commons / Stiopa, CC BY-SA 4.0
Do sieci trafiła lista z danymi 70 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej z Malborka. Jak wynika z ustaleń Onetu, wyciek danych nastąpił z telefonu byłego ratownika medycznego jednostki. Sprawą zajmie się Żandarmeria Wojskowa i Służba Kontrwywiadu Wojskowego.

Do redakcji Onetu zgłosiła się kobieta, która za pośrednictwem komunikatora Messenger otrzymała od pewnej osoby długą listę nazwisk.

Lista zawiera m.in. specjalności poszczególnych żołnierzy

Dziennikarze ustalili, że to nazwiska żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. Chodzi dokładnie o 71. Batalion Lekkiej Piechoty z Malborka.

Na liście figuruje 70 osób. Oprócz personaliów zawiera ona takie informacje jak funkcja w jednostce czy kod ze specjalnością danego żołnierza.

„Podział na sekcje pozwala zorientować się, jak wygląda cała struktura jednostki. Niepowołani czytelnicy listy dowiedzą się z niej, czym zajmuje się każdy żołnierz – od kucharza, mechanika czy kierowcy po dowódców kompanii, plutonów i sekcji, saperów, celowniczych, strzelców wyborowych czy zwiadowców” – komentuje Onet.

„Nie ma mniej lub bardziej ważnych informacji”

Specjaliści ostrzegają, że takich sytuacji nie należy bagatelizować. Wspomniane informacje mogą okazać się niezwykle przydatne dla służb obcych państw, które działają przeciwko Polsce.

– Tu nie ma mniej lub bardziej ważnych informacji. Nawet kucharz może być ważny dla obcych agentur, które weszłyby w posiadanie takiego dokumentu. A co jeśli zaszantażują kucharza i wytruje jednostkę? – powiedział anonimowo doświadczony oficer.

Skradziony telefon byłego ratownika

Jak ustalono, lista pochodzi z telefonu mężczyzny, który w przeszłości służył we wspomnianej jednostce jako ratownik medyczny.

– Dane, które były w moim telefonie, to były moje dane, a telefon został mi skradziony 22 grudnia ubiegłego roku – powiedział były ratownik.

Jednocześnie zaprzeczył, aby komukolwiek udostępnił listę. „Jednak znajdujący się w redakcji screen z wysłania pliku nosi datę 23 grudnia 2020 r., a więc o dwa lata wcześniej niż doszło do kradzieży” – uzupełnił Onet.

Powiadomiono m.in. Służbę Kontrwywiadu Wojskowego

Wiele wskazuje na to, że sprawa będzie miała swój finał w prokuraturze.

Rzecznik prasowy jednostki, w skład której wchodzi batalion z Malborka przyznał, że ujawniona lista zawiera „informacje, które na pewno nie powinny znaleźć się w internecie”.

„Wobec powzięcia uzasadnionego podejrzenia o popełnieniu czynu zabronionego przez byłego podwładnego powiadomiono (...) przełożonych, Żandarmerię Wojskową i Służbę Kontrwywiadu Wojskowego. Ponadto, zostaną wysłane oficjalne pisma do obu instytucji. Dodatkowo (...) zablokowano dostęp do systemów niejawnych żołnierzom Terytorialnej Służby Wojskowej, celem ponownego, dodatkowego przeszkolenia z zakresu ochrony danych osobowych i informacji niejawnych” — oświadczył kpt. Tomasz Klucznik, rzecznik prasowy 7. Pomorskiej Brygadzie Obrony Terytorialnej.

Czytaj też:
Tarcia na pomiędzy MON i armią? „Wojsko nie zna takiego pojęcia jak konflikt”
Czytaj też:
Rakieta pod Bydgoszczą. Szef BBN: Wiele niuansów. Sprawa jest absolutnie wyjątkowa

Źródło: Onet