Polska Agencja Żeglugi Powietrznej poinformowała w czwartek 18 maja o poszukiwaniu biało-czerwonego wiatrakowca o znakach OMM199. Statek powietrzny leciał ze Słowacji i po raz ostatni był widziany w słowackiej miejscowości Orawska Leśna o godzinie 18:35. Wiatrakowiec miał wylądować w Bielsku-Białej. W poszukiwania zaangażowały się policja i straż pożarna.
Zaginął biało-czerwony wiatrakowiec. Służby proszą o pomoc
Według służb pilot ze względu na warunki atmosferyczne mógł przemieszczać się dolinami wzdłuż lokalnych dróg. Wszystkie osoby, które mają jakieś informacje o wiatrakowcu, proszone są o kontakt z Cywilno-Wojskowym Ośrodkiem Koordynacji Poszukiwania i Ratownictwa Lotniczego pod numerami telefonów: +48 22 574 51 90, +48 22 574 51 91, +48 885 745 190 lub +48 33 829 69 00.
Radio Bielsko zaznaczyło, że do Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej wpłynęło zapytanie, czy wiatrakowiec lądował na lotnisku lokalnego aeroklubu w Aleksandrowicach lub spadł. Mundurowi nie byli jednak w stanie ich potwierdzić i na tym ich działania się zakończyły. Portal bielsk.info podał z kolei, że z podkrakowskich Balic poderwano wojskowy śmigłowiec Mi-8, który krążył nad okolicznymi miejscowościami.
Poszukiwania statku powietrznego po stronie słowackiej
Poszukiwania wiatrakowca były również prowadzone po słowackiej stronie. Istniało bowiem podejrzenie, że maszyna nie przekroczyła polskiej granicy. Służby kryzysowe śląskiego wojewody podały, że według ustaleń pilot pozostał po słowackiej stronie.
Słowacki portal sme.sk poinformował, że w nocnych poszukiwaniach udział wzięło około 100 osób. Wiatrakowcem miał lecieć doświadczony węgierski pilot. 54-latek miał mieć wylatane ponad 4,5 tys. godzin.
Czytaj też:
70-latek przeżył tylko dzięki kundelkowi. Pies ogrzał go własnym ciałemCzytaj też:
Ciało 16-latka w lesie. Trwają poszukiwania jego „towarzyszki”. „Kluczowa postać”