Skatował 3-latkę na śmierć. Sąd we Wrocławiu wydał wyrok w głośnej sprawie

Skatował 3-latkę na śmierć. Sąd we Wrocławiu wydał wyrok w głośnej sprawie

Uwaga! TVN: 3-letnia Hania zmarła w cierpieniach
Uwaga! TVN: 3-letnia Hania zmarła w cierpieniach Źródło: X-news/Uwaga
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu wydał wyrok w głośnej sprawie z Kłodzka. Chodzi o przypadek Łukasza B., który wspólnie z matką 3-letniej Hani znęcał się nad dziewczynką, a ostatecznie pobił ją na śmierć.

Łukasz B. początkowo oskarżony był o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem i znęcanie się nad starszą siostrą swojej 3-letniej ofiary. Później jednak sąd w Świdnicy zmienił kwalifikację czynu na pobicie z ciężkim uszkodzeniem ciała, które skutkowało śmiercią. Za te czyny mężczyzna otrzymał niższą karę w łącznym wymiarze 17 lat więzienia. Matka dzieci z kolei została skazana na 3,5 roku pozbawienia wolności.

W apelacji utrzymano wyrok z pierwszej instancji. Prokuratura nie chciała zgodzić się na takie rozstrzygnięcie. Domagała się dożywocia dla Łukasza B. i 25 lat więzienia dla matki dzieci. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy prok. Tomasz Orepuk już zapowiedział, że będzie składał kasację w tej bulwersującej sprawie.

Straszny los 3-latki z Kłodzka

W trakcie śledztwa wykazano, że Lucyna K. wspólnie ze swoim konkubentem znęcała się nad Haniuą ze szczególnym okrucieństwem. Udowodniono, że działo się to przynajmniej w okresie od lipca 2018 do lutego 2021 roku. – Zamykali ją w ciemnym pomieszczeniu, ograniczali ilość jedzenia, wyzywali słowami wulgarnymi, krzyczeli oraz wielokrotnie uderzali w różne części ciała – wyliczał prokurator.

– 19 lutego 2021 roku, działając z zamiarem bezpośrednim, dokonali jej zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie – dodawał Tomasz Orepuk. Dziecko zmarło w szpitalu, a sekcja zwłok wykazała, że nastąpiło to po pęknięciu śledziony, w którą kopnięto dziewczynkę. Prokurator dodał, że osobne śledztwo dotyczyć będzie działań kurator sądowej, odpowiedzialnej za rodzinę.

Łukasz B. opowiadał reporterom o polewaniu dziecka wodą

O sprawie 3-letniej Hani było głośno w mediach. Z jej oprawcą rozmawiali m.in. dziennikarze programu "Uwaga! TVN". – Siedzieliśmy i oglądaliśmy filmy na laptopie. Ona [Hania – red.] była z nami i zsikała się w gacie. Nic nie zrobiłem, nawet nie krzyczałem, tylko złapałem się za głowę i pokazałem, co zrobiła. Mama zastosowała jej taką karę, że ją dała do zimnej wody. Słyszałem jak krzyczy, ale nie wchodziłem do łazienki – opowiadał mężczyzna.

– Tak karała ją za to, że się jej nie słucha, albo że się moczy. W tym roku to się już zdarzyło sześć razy. Wcześniej takich kar nie było, były klapsy lub stanie w kącie – przekonywał Łukasz B. – Nie jestem takim agresorem, na jakiego wyglądam. Stosowałem klapsy, za to, że nie dawały spokoju mamie na przykład. Ale ona się nie słuchała. Wiedzieliśmy, że dzieci nie można bić, ale czasem nie dało się inaczej jej opanować – mówił tuż przed aresztowaniem.

Czytaj też:
34-latka znęcała się psychicznie oraz fizycznie nad czwórką swoich dzieci. Najmłodsze miało miesiąc
Czytaj też:
Dramat Kamilka z Częstochowy. Są zarzuty dla kolejnej osoby

Źródło: WPROST.pl