Śledztwo przeprowadzone przez „Rzeczpospolitą” pokazuje, że skala przestępstw seksualnych wobec dzieci w polskim Kościele była ogromna. Na podstawie analizy m.in. danych zgromadzonych w Instytucie Pamięci Narodowej i Archiwum Akt Nowych stwierdzono, że w latach 1944-1989 ponad tysiąc dzieci zostało wykorzystanych seksualnie przez duchownych oraz osoby świeckie, pracujące w polskim Kościele.
Wśród ponad 300 przestępców seksualnych oprócz księży znaleźli się także np. tłumacze książek teologicznych, badacze Pisma Świętego, autorzy śpiewników kościelnych, budowniczowie sanktuariów, rekolekcjoniści czy organista. Z ponad tysiąca przypadków tylko 121 spraw zainteresowało organy państwowe, a 72 zakończyły się wyrokami skazującymi. W 24 przypadkach zastosowano umorzenia.
Ks. Isakowicz-Zaleski o raporcie ws. kościelnej pedofilii
Ks. Isakowicz-Zaleski komentując raport w wywiadzie dla „Rz” podkreślił, że władze Kościoła same powinny sporządzić taki dokument. Zarzucił im, że każdą próbę oczyszczenia tej instytucji traktują w zupełnie niewłaściwy sposób.
– Każda tego typu sprawa jest obracana w kierunku, że to atak na Kościół. Ale patrząc wstecz, można by o to oskarżyć dwa tysiące lat temu czterech ewangelistów, którzy opisali przecież bardzo wyraźnie zdradę Judasza, zaparcie się św. Piotra, czy też to, że Święty Tomasz nie uwierzył w Zmartwychwstanie – zwracał uwagę.
– Jeżeli więc ewangeliści wiedzieli, że trzeba to opisać, ocenić moralnie i pokazać różnicę np. między Judaszem a świętym Piotrem – bo ten drugi się nawrócił, a Judasz nie – to z tej mądrości Kościół w XXI wieku powinien czerpać – tłumaczył.
Francja przykładem dla polskiego Kościoła?
Zdaniem Isakowicza-Zaleskiego duchowni na wszelkie próby naświetlenia problemu pedofilii w Kościele reagują „histerycznie”. Mówił przy tym o syndromie oblężonej twierdzy i „samobójczych bramkach”. – Bo pokazuje siebie jako instytucję, która jest bardziej korporacją, niż wspólnotą wszystkich ludzi ochrzczonych – wyjaśnił.
Rozmówca „Rzeczpospolitej” podkreślał, że polski Kościół powinien pójść za przykładem francuskiego. – Śmiem twierdzić, że to, co znalazło się w archiwach PRL-owskich, to zaledwie wierzchołek góry lodowej – oceniał. – Ten raport jest prawdziwym oczyszczeniem, bo środowisko katolickie we Francji nie traktuje tego jako atak na Kościół, ale jako oczyszczenie, a ono jest konieczne – mówił.
Czytaj też:
Terlikowski dla „Wprost”: Tego nie da się czytać bez nerwów i łez. Kolejny test na wiarygodność KościołaCzytaj też:
Arcybiskup Jędraszewski przesłuchany przez sąd. Chodzi o sprawę tuszowania pedofilii