SN zakończył sprawę Żulczyka. Nie będzie kary za nazwanie prezydenta „debilem”

SN zakończył sprawę Żulczyka. Nie będzie kary za nazwanie prezydenta „debilem”

Jakub Żulczyk
Jakub Żulczyk Źródło: Flickr / Bartek Miskiewicz / (CC BY-ND 2.0)
We wtorek 23 maja Sąd Najwyższy definitywnie zakończył temat kary dla pisarza Jakuba Żulczyka. Nie poniesie on konsekwencji za swoje słowa.

Ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu, Jakub Żulczyk nie zostanie ukarany za nazwanie prezydenta Andrzeja Dudy „debilem”. Sprawę umorzono. Sędzia prowadzący sprawę zwracał uwagę na kontekst wypowiedzi pisarza, podkreślając, że skarga kasacyjna była w sposób oczywisty bezzasadna.

– Sąd Najwyższy nie popiera użycia takich słów, podobnie jak sądy niższych instancji. A skoro tak, to sąd kasacyjny nie widzi rażącego naruszenia prawa materialnego przez niższe instancje. Sądy miały prawo tak orzec, chociaż – może gdyby SN był I instancją, mógłby orzec inaczej – zastrzegł Kazimierz Kluglewicz.

Żulczyk komentował brak gratulacji dla Bidena

Jakub Żulczyk, pisarz, autor m.in. „Ślepnąc od świateł” czy „Wzgórza psów”, w 2020 roku skomentował zachowanie prezydenta Andrzeja Dudy po tym, jak głowa państwa nie ruszyła z gratulacjami do Joe Bidena po wygranych wyborach. Duda argumentował wówczas, że czeka na zatwierdzenie Bidena przez Kolegium Elektorskie.

Żulczyk przypomniał, że jest z wykształcenia amerykanistą i wytknął prezydentowi, że w amerykańskim procesie wyborczym nie ma czegoś takiego jak „nominacja przez Kolegium Elektorskie”, w związku z czym powinien pogratulować prezydentowi-elektowi. Żulczyk podsumował swój wywód jednak stwierdzeniem, przysporzyło mu problemów. „ jest 46. prezydentem USA. jest debilem” – napisał na Facebooku.

Co dokładnie napisał Żulczyk?

Jakub Żulczyk komentował zachowanie polskiego prezydenta po ogłoszeniu wyników amerykańskich wyborów. W tamtym okresie ustępujący prezydent Donald Trump podnosił argumenty o oszustwie wyborczym, a pozostający z nim w dobrych relacjach politycy PiS nie spieszyli się z gratulacjami dla Joe Bidena, który był pewny objęcia posady.

„Nigdy nie słyszałem, aby w amerykańskim procesie wyborczym było coś takiego, jak »nominacja przez Kolegium Elektorskie«. Biden wygrał wybory. Zdobył 290 pewnych głosów elektorskich. Ostatecznie, po ponownym przeliczeniu głosów w Georgii, zdobędzie ich zapewne 306. By wygrać, potrzebował 270. Prezydenta-elekta w USA »obwieszczają« agencje prasowe, nie ma żadnego federalnego, centralnego ciała ani urzędu, w którego gestii leży owo obwieszczenie. Wszystko co następuje od dzisiaj – doliczenie reszty głosów, głosowania elektorskie – to czysta formalność. Joe Biden jest 46 prezydentem USA. Andrzej Duda jest debilem” – pisał dobitnie Żulczyk.

Czytaj też:
Z jakiej broni strzela polski żołnierz? „Ten temat rzadko trafia na pierwsze strony”
Czytaj też:
Francuski eurodeputowany o Morawieckim: W tej sprawie w pełni się z nim zgadzam

Opracował:
Źródło: WPROST.pl