Jak poinformowało radio RMF FM, pożar wybuchł w jednym z zakładów przy ulicy Sklęczkowskiej w Kutnie, w województwie łódzkim. Ogromne kłęby gęstego, czarnego dymu widoczne były z odległości kilku kilometrów.
Ogromny pożar w Kutnie
Służby otrzymały zawiadomienie o pożarze około godziny 8 rano. Na miejsce zadysponowano kilkanaście jednostek straży pożarnej. W sumie w akcji gaśniczej bierze udział 60 strażaków i 24 wozy bojowe, a także kontenery ze specjalnym proszkiem gaśniczym. Na miejscu pojawili się także policjanci, straż miejska i zespół ratownictwa medycznego.
Ogień udało się już opanować, ale dogaszanie pogorzeliska może potrwać jeszcze kilka godzin.
Jedna osoba ranna
Łukasz Górczyński ze straży pożarnej poinformował w rozmowie z TVN24, że ranna została jedna osoba. – To pracownik firmy, został zabrany przez zespół ratownictwa medycznego do szpitala. Ma poparzone nogi – poinformował.
Z informacji przekazanych przez RMF FM wynika, że spłonęło około 60 zbiorników, każdy o pojemności tysiąc litrów. Znajdowały się w nich rozpuszczalniki. Ogień pochłonął także halę produkcyjną o powierzchni około 220 metrów kwadratowych. Przyczyna pożaru nie jest na razie znana.
W Jaśle ulotniły się toksyczne opary
Z kolei we wtorek późnym wieczorem do groźnego pożaru doszło w jednym z zakładów w Jaśle. W hali produkcyjnej w fabryce produkującej panele podłogowe z tworzyw sztucznych wzrosła temperatura w zbiorniku, w którym przechowywany jest polichlorek winylu.
– Ponieważ jeden z przewodów był rozszczelniony, doszło do wycieku oparów toksycznych i żrących oparów chlorowodoru – przekazał w rozmowie z PAP dyżurny operacyjny komendy powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Jaśle kapitan Krystian Depczyński.
Pracownicy zakładu zostali ewakuowani, nikomu nic się nie stało.
Czytaj też:
Chcieli zrobić zdjęcie, zawaliły się schody. Turyści przeżyli koszmarCzytaj też:
Tragiczny wypadek w Pilchowicach. Z auta zostały strzępy