W środę 24 maja do wągrowieckiego szpitala trafiło 12 dzieci w wieku od 2 do 14 lat. Jak podaje rmf24.pl, nieletni mieli na ciałach ślady mogące świadczyć o tym, że byli ofiarami przemocy fizycznej. Dzieci znajdowały się pod opieką 49-latki i 58-letniego mężczyzny – czworo było biologicznymi dziećmi pary, a ośmioro trafiło do nich w ramach rodzinnego domu dziecka. Jak podał Polsat News, policja dowiedziała się o sytuacji w rodzinie po zgłoszeniu wychowawców z przedszkola, którzy zauważyli zasinienia m.in. na ciele 4-latki.
Zarzuty znęcania się nad siedmiorgiem dzieci. Areszt dla opiekunów
Kobieta i jej starszy partner zostali zatrzymani. Dwa dni później odbyły się przesłuchania. – Prokurator rejonowy w Wągrowcu po zapoznaniu się z treścią zgromadzonych materiałów przeprowadził czynności z zatrzymanymi. Przedstawił zarzuty znęcania się nad siedmiorgiem dzieci – przekazał mł. asp. Dominik Zieliński. Prokurator sformułował również dodatkowy zarzut dotyczący narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu 2-letniego chłopca.
Oskarżeni nie przyznali się do stawianych zarzutów. Sąd Rejonowy w Wągrowcu zastosował wobec zatrzymanych środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na trzy miesiące, przychylając się tym samym do wniosku prokuratury. Parze grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Dzieci, które odseparowano od opiekunów, zostaną umieszczone w placówce opiekuńczo-wychowawczej, którą wskaże powiatowe centrum pomocy rodziny.
Czytaj też:
Wymyślili porwanie, żeby rodzina zapłaciła okup. Wpadli przez głupotęCzytaj też:
Kazali „wydać" 14-letnią córkę, grozili śmiercią rodzicom. Zostali zatrzymali