Z ustaleń „Rzeczpospolitej” wynika, że dowódca operacyjny, gen. Tomasz Piotrowski poinformował Mateusza Morawieckiego i Mariusza Błaszczaka o nietypowym zdarzeniu w polskiej przestrzeni powietrznej 16 grudnia 2022 roku. Najwyższa Izba Kontroli, która prowadzi postępowanie w sprawie rosyjskiej rakiety znalezionej pod Bydgoszczą, miała zabezpieczyć dokumentację w tej sprawie.
Nowe doniesienia ws. rosyjskiej rakiety pod Bydgoszczą
Chodzi o dokumenty służby dyżurnej Centrum Operacji Powietrznych - informacja o niezidentyfikowanym obiekcie i tym, kto został o tym poinformowany miała się znaleźć w meldunku doraźnym tej służby, który powstał przed południem 16 grudnia oraz w meldunku szczegółowym, który powstał 17 grudnia około godziny 2.30.
PO zawiadamia prokuraturę, Muller zaprzecza
Na publikację dziennika zareagowali politycy Platformy Obywatelskiej, którzy zapowiedzieli złożenie wniosku do prokuratury. Cezary Tomczyk z PO poinformował, że „złożenie zawiadomienia do prokuratury ma związek z niedopełnieniem obowiązków przez premiera Mateusza Morawieckiego, okłamaniem opinii publicznej i tym, że przez pięć miesięcy, kiedy ta rakieta leżała gdzieś w lesie, jako polskie państwo nie zrobiono nic”.
Medialnym doniesieniom zaprzeczył rzecznik rządu. W krótkim oświadczeniu w mediach społecznościowych Piotr Muller przekonywał, że doniesienia Rzeczpospolitej są nieprawdziwe. Premier nie był informowany w grudniu o incydencie. Nie było też żadnej informacji telefonicznej do premiera, o której mowa w artykule. Podane przez gazetę informacje są kłamstwem – przekazał.
Rosyjska rakieta pod Bydgoszczą
W sprawie rakiety, która została znaleziona pod Bydgoszczą, nadal jest wiele niejasności. Na niezidentyfikowany obiekt wojskowy pod koniec kwietnia natrafił przypadkowy przechodzień.
Według wstępnych ustaleń śledczych jest to rosyjska rakieta Ch-55, która mogła spaść na terytorium Polski 16 grudnia 2022 roku. Tego dnia Centrum Operacji Powietrznych otrzymało od Ukrainy informację o obiekcie zbliżającym się do polskiej granicy, który może być rakietą.
Mariusz Błaszczak zapewniał, że procedury i mechanizmy reagowania zadziałały prawidłowo do poziomu dowódcy operacyjnego, który nie wywiązał się właściwie ze swoich obowiązków. Według szefa MON Dowódca Operacyjny Sił Zbrojnych RP zaniechał obowiązków i nie poinformował go o zaistniałej sytuacji. Minister dodał, że kontrola wykazała zaniechania dowódcy operacyjnego w zakresie poszukiwań obiektu, który pojawił się nad Polską.
19 maja szef gabinetu Andrzeja Dudy poinformował na antenie RMF FM, że odnaleziono głowicę z rosyjskiej rakiety.
Czytaj też:
Mateusz Morawiecki dla „Wprost”: Rozważamy przedłużenie wakacji kredytowych nawet o rokCzytaj też:
Mateusz Morawiecki o brutalnych działaniach reżimu Aleksandra Łukaszenki. „Musimy zareagować”