W niedzielę ulicami Warszawy przeszło według różnych szacunków – od 100 do 300 tys. osób. Sami organizatorzy podają, że w kulminacyjnym momencie było to 500 tys. uczestników. Wydarzenia na swój sposób relacjonowała TVP Info, o czym pisaliśmy już wcześniej. Także w „Wiadomościach” TVP pojawiły się wzmianki o marszu. W jednym z nich zebrane zostały wulgarne wypowiedzi uczestników.
„Wiadomości” TVP o marszu 4 czerwca
„Tam, zamiast miłości, ciepła i radości – złość, nienawiść i hejt" – zapowiadała materiał Adriana Boreckiego Edyta Lewandowska. Reportaż z marszu w Warszawie otworzyły słowa kobiety, mówiącej: „je*** PiS”. – Tak wygląda język miłości wielbicieli Donalda Tuska – skwitował pracownik TVP. W kolejnych ujęciach pokazywane były plakaty z ośmioma gwiazdkami, symbolizującymi hasło „je*** PiS, jaki osoby mówiące te słowa. Z przemówienia Donalda Tuska wybrany został fragment, gdzie lider PO mówi: „Macie mocne hasła, niektórych nie będę cytował”.
W kolejnych ujęciach pokazywane były osoby, które w wulgarnych słowach mówiły o rządzących. – Marsz Tuska to pokaz nienawiści szczególnie w stosunku do jednej osoby: Jarosława Kaczyńskiego – relacjonował Borecki. Na dowód pokazane zostały wypowiedzi kilku osób, które obrażały i nawoływały do odejścia prezesa Prawa i Sprawiedliwości.
W stronę pracowników TVP poleciały obelgi
Jak relacjonowano w materiale „Wiadomości”, pracownicy TVP na marszu spotykali się z szykanami. – Sprzymierzeńcy opozycji atakowali także Telewizję Polską – mówił Borecki. Pokazane zostało nagranie, jak protestujący przeszkadzają w nagraniu rozmowy z Adamem Borowskim. Nakręcony został także moment, gdy mężczyzna idący obok Boreckiego pyta: „Się boisz, ku**o?” i rzuca w kierunku dziennikarza TVP słowa: „śmieć” oraz „sprzedajna kur**”.
– Miał być spokojny i kulturalny marsz, a wyszło jak zawsze w przypadku opozycji, czyli totalna agresja, nienawiść i hejt – podsumował Borecki.
Czytaj też:
Tusk przemawiał na Placu Zamkowym. Nagle przeszedł na inny językCzytaj też:
Rzecznik rządu o udziale Tuska i Wałęsy w marszu opozycji. „To się samo komentuje”