Decyzja TSUE oznacza, że Polska przegrała sprawę wytoczoną przez Komisję Europejską w 2021 roku. TSUE orzekł, że doszło do uchybienia zobowiązaniom wynikającym z traktatu o Unii Europejskiej.
Wyrok ten jest potwierdzeniem wcześniejszych wstępnych ustaleń, na mocy których naliczano Polsce codziennie kary w wysokości miliona euro za niewykonywanie orzeczeń Trybunału. Po tym jak w połowie stycznia Sejm uchwalił kolejną nowelizację ustawy o SN (zakłada, że sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów miałby rozstrzygać Naczelny Sąd Administracyjny, a nie Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN), wiceprezes Trybunału obniżył karę do 500 tys. euro dziennie.
TSUE: Polska złamała prawo UE
W uzasadnieniu TSUE podkreślił, że „Izba Dyscyplinarna SN w żadnym aspekcie nie spełnia wymogów bezstronności i niezawisłości”. Według TSUE „już sama perspektywa narażenia sędziów, którzy mają stosować unijne prawo, na ryzyko, że taki organ będzie mógł orzekać w kwestiach dotyczących ich statusu i pełnienia przez nich urzędu, w szczególności poprzez zezwalanie na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej lub jego zatrzymanie, może godzić w ich niezawisłość”.
W opinii TSUE „przepisy, które zostały zakwestionowane przez KE mają nieprecyzyjny i szeroki charakter i mogą podlegać wykładni, która pozwala wykorzystać system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów oraz przewidziane w tym systemie kary w celu uniemożliwienia sądom krajowym przeprowadzania oceny, czy sąd lub sędzia spełnia wynikające z prawa Unii wymogi związane ze skuteczną ochroną sądową, w razie potrzeby także w drodze wystąpienia do Trybunału w trybie prejudycjalnym”.
Oznacza to, że „uchwalone w ten sposób przepisy nie są zgodne z gwarancjami dostępu do bezstronnego i niezawisłego sądu”.
Trybunał orzekł również, że „powierzenie pojedynczemu i jedynemu organowi krajowemu (Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego) właściwości do weryfikacji poszanowania zasadniczych wymogów, dotyczących skutecznej ochrony sądowej, narusza prawo Unii”.
W wyroku dodano, że „kontrola, czy państwo członkowskie przestrzega wartości i zasad takich jak państwo prawne, skuteczna ochrona sądowa i niezależność sądownictwa, w pełni należy do jego kompetencji”. Tym samym częściowo skarga Komisji Europejskiej została oddalona. Polska ma pokryć, poza własnymi kosztami, koszty postępowania poniesione przez KE, w tym związane z tzw. środkami tymczasowymi.
Czytaj też:
Polska straci 174 mln euro. Komisja Europejska wysłała wezwania do zapłatyCzytaj też:
Burzliwa debata w PE. Tarczyński grzmiał z mównicy; Cimoszewicz mówił o polowaniu na czarownice