Poszukiwania 54-letniego Jacka Jaworka, podejrzanego o zabójstwo trzech osób, trwają od wielu miesięcy. 1 czerwca Prokuratura Okręgowa w Częstochowie oświadczyła, że z powodu ukrywania się przez podejrzanego przed organami ścigania, prokurator wydał postanowienie o zawieszeniu śledztwa. Zawieszenie postępowania oznacza, że w sprawie, z uwagi na zebranie pełnego materiału dowodowego, nie są wykonywane czynności procesowe – wyjaśnił rzecznik częstochowskiej prokuratury.
W komunikacie zaznaczono, że Wydział Poszukiwań i Identyfikacji Osób Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach nadal będzie prowadził intensywne czynności zmierzające go ustalenia miejsca pobytu i zatrzymania Jaworka.
Poszukiwania Jacka Jaworka. Bliscy zamordowanych oburzeni decyzją śledczych
Decyzja prokuratury o zawieszeniu śledztwa zbulwersowała bliskich zamordowanej rodziny. — Uważamy, że to nieuczciwe i niesprawiedliwe. Prokurator twierdzi, że zawieszenie nie oznacza końca poszukiwań, ale nie czarujmy się, przecież nikt nie będzie teraz szukał Jaworka. Mieli na to dwa lata i nic nie wskórali – powiedziała w rozmowie z „Faktem” Katarzyna Chalecka, jedna z najbliższych przyjaciółek zamordowanego małżeństwa.
Kobieta zaznaczyła, że „rodzina jest przekonana, że popełniono wiele błędów już na samym początku”. – Przecież Justyna zgłaszała policji, że Jaworek ma broń, że ich zastrasza, że zagraża ich życiu. I co? Nic nie zrobili. To teraz po zawieszeniu śledztwa będą go szukać? Nikt w to nie wierzy – stwierdziła.
„Może gdyby prokurator zobaczył twarz Gianniego.”..
Przyjaciele zamordowanych dodali też, że są „przekonani”, że Jaworek „świetnie się ukrywa za granicą”. – Powinni go szukać do skutku – zaznaczyli. Chalecka wskazała, że chcą, by „sprawą zajęło się Archiwum X, albo specjalna grupa łowców głów”.
— Ci śledczy musieliby przyjść na grób i zobaczyć Gianniego (syna zamordowanych, który uszedł z życiem – red.), jak wpatruje się w pomnik swoich rodziców i brata. Może gdyby prokurator zobaczył jego twarz, nie zawiesiłby śledztwa. To rozdzierający widok, nie do opisania – nie kryła żalu przyjaciółka rodziny.
Czytaj też:
Rok od potrójnego zabójstwa w Borowcach. Co wiadomo o Jacku Jaworku?Czytaj też:
Jacek Jaworek nie działał sam? „Wszystko wskazuje na to, że ktoś mu pomógł”