Aby uchylić immunitet potrzebna jest bezwzględna większość głosów (co najmniej 231). Za uchyleniem immunitetu Bestremu opowiedziało się w piątkowym głosowaniu 198 posłów, 160 było przeciwko, a 54 wstrzymało się od głosu.
Przeciwko uchyleniu immunitetu Bestremu opowiedziała się sejmowa Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich. Komisja uznała, że sprawa nie wiąże się z wykonywaniem mandatu poselskiego przez Bestrego.
Cała sprawa ma związek z artykułem "Super Expressu" z października ub.r. gazeta napisała, że Bestry stracił w latach 80. pracę w szkole, w której był nauczycielem zajęć praktyczno- technicznych, z powodu molestowania nieletnich dziewcząt.
Bestry zarzucił wówczas dziennikarzowi "SE" kłamstwo, mówił, że autorzy tekstów o nim współpracowali z informatorami, aby wyłudzić od niego pieniądze.
W konsekwencji Bestry złożył pozew o zniesławienie przeciwko "Super Expressowi", a podobny wniosek przeciwko posłowi złożył Harłukowicz.
W czwartek w Sejmie Bestry podkreślał, że na konferencji prasowej pod koniec października 2006 r., gdy odniósł się do ukazujących się wówczas publikacji na swój temat, mówił ogólnie, nie padło nazwisko Harłukowicza, nie wskazywał nawet o dziennikarzy jakich mediów chodzi, nie wymienił tytułów żadnych gazet.
"W związku z tym nie można w żadne sposób przyjąć, że doszło do jakiegokolwiek pomówienia z mojej strony" - stwierdził Bestry.
Bestry uważa, że to on padł ofiarą dziennikarza, który - według niego - "okrzyknął go winnym" wbrew dowodów przeczącym oskarżeniom. Poseł podkreślił, że nie było postępowania prokuratorskiego w sprawie rzekomego molestowania przez niego nieletnich dziewcząt i nie został skazany.
Zdaniem posła, to on i jego rodzina byli niszczeni przez media, a autor artykułów w "SE" poniżył go w oczach społeczeństwa na podstawie "sfałszowanych dowodów".
pap, ss