Prokuratura wszczęła śledztwo po głośnym reportażu Onetu z 2018 r., w którym ponad 20 pracowników Stowarzyszenia „Wiosna”, organizującego m.in. Szlachetną Paczkę, opowiedziało o tym, jak traktował ich ówczesny szef stowarzyszenia ks. Jacek Stryczek. Postępowanie dotyczyło uporczywego i złośliwego naruszania praw pracowniczych. Ks. Stryczek od początku odpierał wszelkie zarzuty, ale w końcu ustąpił ze stanowiska. Jednak w grudniu 2022 r. Jednak w grudniu 2022 r. prokuratura umorzyła śledztwo prokuratura umorzyła śledztwo uznając, że zachowanie duchownego nie było przestępstwem.
Onet ocenia, że prokuratorskie uzasadnienie decyzji o umorzeniu śledztwa było „zaskakujące”. Śledczy stwierdzili, że choć duchowny zachowywał się „nietaktownie”, „niekulturalnie” i „niestosownie” wobec pracowników, to jego działania można rozpatrywać w kategorii... naruszenia dóbr osobistych. Jak uznała prokuratura, „samo poczcie pracownika, że podejmowane wobec niego działania czy zaniechania miały charakter mobbingu, nie są wystarczającą podstawą do stwierdzenia, że rzeczywiści on występował”.
Sąd nie zgodził się z decyzją prokuratury
Reprezentujący byłych pracowników mecenas Michał Grodzki złożył w styczniu 2023 r. zażalenie na postanowienie o umorzeniu śledztwa. Jak informuje Onet, 6 czerwca Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia przychylił się do zażalenia i nakazał prokuraturze ponowne zajęcie się sprawą. „W swoim uzasadnieniu sąd był bardzo stanowczy” – czytamy. Sąd uznał bowiem, że „ocena prokuratury, jakoby zachowania ks. Jacka Stryczka nie stanowiły naruszenia uprawnień pracowniczych jest nielogiczna”.
„Nie można pozwalać na to, by pracodawca krytykował w nieuzasadniony i nieakceptowalny sposób pracowników, bo ma taki charakter i jest apodyktyczny. Właśnie na tym polega naruszenie praw pracowniczych” – wyjaśniał sąd.
Mec. Grodzki stwierdził w rozmowie z Onetem, że nie dopuszczał innego rozwiązania. – Rzetelne i racjonalne podejście do tej sprawy nie mogło zakończyć się innym postanowieniem – zaznaczał. — Odnieśliśmy podwójny sukces. Po pierwsze sąd przyznał, że prokuratura nie przeprowadziła tego śledztwa w należyty sposób i nie zbadała wszystkich tropów. Zwrócono choćby uwagę na przesłuchanie samego ks. Stryczka, który nigdy nie został w sposób precyzyjny skonfrontowany z zarzutami stawianymi mu przez byłych podwładnych. Teraz to śledztwo będzie wyglądało już zupełnie inaczej – ocenił.
Czytaj też:
Sprawa ułaskawienia Kamińskiego i Wąsika. Sąd Najwyższy podjął decyzjęCzytaj też:
„Bieda aż piszczy, ale nie mieszczą się w widełkach”. Ta grupa często nie może liczyć na żadną pomoc