Przypomnijmy: w piątek, 16 czerwca, odbyło się w Brukseli spotkanie ministrów obrony państw NATO.
Stoltenberg: Ukraina zbliża się do NATO
Po zakończeniu spotkania Jens Stoltenberg dał jasno do zrozumienia, że Ukraina stanie się częścią Sojuszu, choć nie wskazał przy tym konkretnego terminu.
– Wszyscy zgadzamy się, że Ukraina zbliża się do NATO. Stopniowo i gdzieś od kilku lat potwierdzamy, że drzwi są dla Ukrainy otwarte. Ukraina będzie członkiem NATO i jest to decyzja, którą podejmą sojusznicy i Ukraina. Rosja nie ma prawa weta w tej kwestii – powiedział Sekretarz Generalny NATO.
Sejm przyjął uchwałę niemal jednogłośnie
Tego samego dnia, późnym popołudniem, Sejm przyjął uchwałę, w której wyraził poparcie dla członkostwa Ukrainy. Dokument przyjęto niemal jednogłośnie. Za uchwałą zagłosowało 443 posłów. Jedynie 2 było przeciw, a 7 wstrzymało się od głosu.
„Biorąc pod uwagę poświęcenie narodu ukraińskiego i jego suwerenne prawo do wyboru własnej drogi rozwoju, Sejm Rzeczypospolitej Polskiej w pełni popiera europejskie i euroatlantyckie aspiracje Ukrainy. Jej wojska stają się coraz bardziej interoperacyjne z siłami NATO oraz zdobywają doświadczenie na polu walki. Z wojskowego punktu widzenia wejście Ukrainy do NATO będzie więc korzystne również dla Sojuszu” – czytamy w treści uchwały.
Podkreślenie roli szczytu NATO w Wilnie
Podobnie jak zrobił to kilka godzin wcześniej Stoltenberg stwierdzono, że decyzja ws. akcesji Ukrainy należy wyłącznie do niej samej oraz państw członkowskich NATO.
„Zbliżający się szczyt w Wilnie jest kluczowy dla relacji NATO – Ukraina i powinien być miejscem debaty o jej przyszłości. Procedura zaproszenia do Sojuszu Finlandii i Szwecji może być zastosowana także wobec Ukrainy. Sejm RP będzie wspomagać starania dotyczące wzmacniania politycznej i praktycznej współpracy Sojuszu z Ukrainą i budowania konsensusu na rzecz przystąpienia Ukrainy do NATO” – czytamy w dalszej części uchwały.
Czytaj też:
Mocne słowa Stoltenberga ws. członkostwa Ukrainy w NATO. „Rosja nie ma prawa weta”Czytaj też:
Andrzej Duda wypełnił obietnicę. Ruch prezydenta ma związek z „lex Tusk”