Szef Sojuszu, że "proces gnicia wewnątrz PiS-u, wewnątrz rządu zaszedł tak daleko", że Sejm powinien w niedalekiej przyszłości wystąpić z "jasnym i precyzyjnym stanowiskiem, że potrzeba jest Trybunału Stanu przynajmniej dla ministra sprawiedliwości i dla premiera".
To konsekwencja odczytywania z nocy w piątku na sobotę tajnych stenogramów ze spotkania sejmowej komisji ds. specsłużb z b. ministrem SWiA Januszem Kaczmarkiem.
"Jeżeli były ręczne decyzje, jeżeli było zastraszanie, jeżeli była wreszcie inwigilacja niewinnych, uczciwych ludzi, w tym dziennikarzy, polityków; jeżeli były nielegalne podsłuchy zakładanie urzędnikom państwowym, to nic poważniejszego nie mogłoby się wydarzyć - podkreślił Olejniczak.
Według niego, ze stenogramów wyłonił się ponury obraz jakimi metodami rządzi J.Kaczyński i jakimi metodami nadzór nad prokuraturą, a także nad sądami sprawuje minister Ziobro.
Olejniczak poinformował, że SLD będzie się domagał, aby te stenogramy zostały upublicznione. "Tam nie ma wielkich tajemnic, tam jest po prostu prawda" - podkreślił. Dodał, że jest to prawda o rządach PiS.
"Są to metody haniebne, metody, które doprowadzają do wyniszczania ludzi do zastraszania ludzi. To jest czarny obraz IV RP" - mówił szef SLD.
Jeżeli mówimy o równości - mówił polityk SLD - to, to co wie poseł, musi wiedzieć również obywatel. Powtórzył, że Sojusz zrobi wszystko, by powołać komisje śledcze ds. okoliczności śmierci Barbary Blidy i akcji CBA w ministerstwie rolnictwa jeszcze w tej kadencji.
Jak dodał, we wtorek, gdy zbierze się Sejm, powinien być głosowany wniosek o wotum nieufności w stosunku do Ziobry. Zaznaczył, że nawet jeśli to co mówi Kaczmarek jest "półprawdą" wniosek o odwołanie Ziobry powinien być głosowany.
"Twarze posłów, którzy słuchali stenogramu, były twarzami ludzi przerażonych od lewej po prawa stronę. Nawet ta garstka posłów PiS, która przyszła, aby wysłuchać prawdy o swoim ministrze i premierze, była wyraźnie poddenerwowana i przestraszona" - mówił Olejniczak.
Odnosząc się sobotniej Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej, Olejniczak powiedział, że miał wrażenie, iż Donald Tusk chce władzy tylko dla siebie. "Apelował niemalże do PiS-u, do Jarosława Kaczyńskiego: panie premierze, pan mi odda władzę, a ja sam będę rządził. Bez żadnego pomysłu, bez żadnego programu, bez jasnej i zdecydowanej deklaracji, że to co złe zostanie wyplenione, że to co patologiczne zostanie usunięte oraz że sprawa taka jak śmierć Barbary Blidy zostanie wyjaśniona" - mówił Olejniczak.
"Donald Tusk chciałby, aby cała władza przeszła z rąk Wielkiego Jarosława w ręce Wielkiego Donalda. To grozi tym, o czym mówimy od kilku dni, czyli władzą absolutną. Platforma staje się PiS-em bis przy każdej okazji" - dodał.
Olejniczak ocenił, że mówienie o wyborach zdominowało zarówno sobotnią konwencję PiS, jak i Radę Krajową PO. Jednak - jego zdaniem - zabrakło konkretów.
Konwencję PiS, Olejniczak określił jako "hasła i propagandę". "Mówienie o tym, że PiS coś zrobił jest niepoważne" - dodał.
Jego zdaniem J. Kaczyński "ucieka do partyjniactwa, do ludzi którzy go bardzo blisko otaczają". "Dlaczego Jarosław Kaczyński, nie stanie przed obywatelami, nie stanie i nie odpowie na najtrudniejsze pytania?" - zastanawiał się polityk SLD.ab, pap