W nocy z czwartku na piątek, chwilę po północy miało dojść do tzw. deorbitacji, czyli sprowadzenia statku kosmicznego z orbity w gęste warstwy atmosfery. Zdarzenie to było widoczne w niektórych obszarach zachodniej części Polski.
„Obiekt przemieszczał się z południa na północ i zidentyfikowałem go jako 2018-002C = 43101 czyli chiński drugi stopień rakiety Chang Zheng 2D. Wyniosła ona 9 stycznia 2018 roku dwa satelity SUPERVIEW-1 03 i SUPERVIEW-1 04” – napisał Adam Hurcewicz, który prowadzi na Facebooku profil „O kosmosie i astronautyce”.
Chińska rakieta nad Polską. Jej część spłonęła
Incydent potwierdziła Polska Agencja Kosmiczna, lecz ustalono, że nie była to deorbitacja, lecz „niekontrolowane wejście w atmosferę”.
„Departament Bezpieczeństwa Kosmicznego (DBK) POLSA poinformował, że tuż po północy nad Polską można było obserwować niekontrolowane wejście w atmosferę członu chińskiej rakiety Chang Zheng 2D, oznaczenie obiektu CZ-2D R/B, nr NORAD 43101, masa 4000 kg. W ramach działalności w Centrum Operacyjnego SSAC-PL POLSA informuje na bieżąco odpowiednie resorty o tego typu przewidywanych zdarzeniach” – przekazano w komunikacie.
We wpisie przedstawiono przybliżoną wizualizację trajektorii obiektu. Kolorem czerwonym oznaczono szacunkową trajektorię, natomiast kolorem żółtym prawdopodobny minimalny i maksymalny rozrzut trajektorii odłamków wzdłuż kierunku ruchu.
Niecodzienne zjawisko nad Polską. Spłonęła część chińskiej rakiety
Chang Zheng 2D to chińska dwustopniowa rakieta nośna, oparta o dwa pierwsze człony rakiety Długi Marsz 4. Oba człony wykorzystują dwuskładnikowe przechowywalne ciekłe mieszanki paliwowe: tetratlenek diazotu i UDMH. Rakieta może zostać wyposażona w dwa rodzaje osłon balistycznych ładunku.
Czytaj też:
NASA zamknie 4 astronautów na rok. To test bazy na MarsieCzytaj też:
Szef NASA w Polsce. Odwiedza Polską Agencję Kosmiczną