Wybory i referendum ws. imigrantów tego samego dnia. Premier Morawiecki odkrył karty

Wybory i referendum ws. imigrantów tego samego dnia. Premier Morawiecki odkrył karty

Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki Źródło: PAP / Paweł Supernak
Mateusz Morawiecki ujawnił plan rządu, polegający na połączeniu wyborów parlamentarnych i referendum ws. migrantów. Tłumaczył, że chodzi o niższe koszty.

Premier Mateusz Morawiecki w poniedziałek 3 lipca ogłosił decyzję o połączeniu wyborów z referendum. Zaznaczył, że będzie ono zawierać tylko jedno pytanie. – Wstępnie jest decyzja (o wyłącznie jednym pytaniu – red.), ale jest to wstępne, ponieważ może się tak wydarzyć, że zdecydujemy się na jeszcze jakieś dodatkowe pytania. Na chwilę obecną, nasza decyzja jest taka, żeby to było maksymalnie proste – mówił szef rządu na konferencji prasowej.

– Jedno pytanie, którema dotyczyć nielegalnej imigracji do Polski. Tego wielkiego problemu, z którym mierzy się teraz cała Europa zachodnia – precyzował. Jak tłumaczył, decyzja o połączeniu obu wydarzeń podyktowana została chęcią zmniejszenia kosztów. – Koszty będą niższe. Wiadomo, że osobne wybory i referendum to dodatkowe koszty, a w takim przypadku będzie to zredukowane – mówił.

PiS składa projekt nowelizacji ustawy

Tego samego dnia w Sejmie złożono projekt posłów PiS, odnośnie nowelizacji ustawy o referendum ogólnokrajowym, wprowadzający możliwość przeprowadzenia referendum w tym samym dniu, w którym odbywają się wybory parlamentarne, prezydenckie lub do Parlamentu Europejskiego.

Dzięki temu zniesione zostaną przeszkody formalne, blokujące możliwość połączenia głosowania z pytaniem do obywateli. Ujednolicone zostaną też godziny głosowania. Zapowiedź przeprowadzenia referendum w sprawie unijnego mechanizmu relokacji migrantów ogłosił prezes PiS Jarosław Kaczyński. – Na to się nie zgodzi naród polski, potrzebne jest referendum. My to referendum zorganizujemy – deklarował.

Mechanizm relokacji migrantów. PiS mówi nie

11 czerwca podczas spotkania w Łochowie premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że Polska nie zgodzi się na propozycję nowej polityki migracyjnej, zaproponowanej przez Brukselę. – Tak długo dopóki rządzi PiS, tu jest Polska nie pozwolimy na to, aby nielegalni migranci wjeżdżali do polski bez naszej woli, bez naszej zgody, bez naszej wiedzy – oświadczył szef rządu.

– Premier stwierdził, że Bruksela „próbuje wrócić do tego, co było”. – Stosują tutaj podwójną miarę. Polska pokazała prawdziwą solidarność wobec uchodźców (...). Za tę pomoc UE płaci tyle, co kot napłakał, 50-60 euro, a żądać chcą ponad 20 tys. euro za jednego nieprzyjętego migranta – dodał.

W Unii Europejskiej wrócił temat relokacji uchodźców, który wywołał ogromne kontrowersje kilka lat temu. Pod koniec maja tego roku komisarz UE ds. wewnętrznych Ylva Johansson przedstawiła ambasadorom państw członkowskich propozycję dotyczącą przymusowej relokacji migrantów. Mechanizm zakłada relokację do 120 tys. osób rocznie lub ekwiwalent w wysokości 22 tys. na migranta w przypadku, gdy państwo nie będzie się na nią zgadzać. W ocenie polskiego rządu proponowane rozwiązanie ma de facto charakter kary nakładanej na kraje, które nie chcą przyjąć migrantów.

Czytaj też:
Burza po słowach Tuska o migrantach. Terlecki: Wiadomo, że to jest oszustwo
Czytaj też:
Najnowszy raport SG ws. sytuacji na granicy Polski i Białorusi. Nowa taktyka migrantów?

Opracował:
Źródło: WPROST.pl