W Sejmie zasiada 460 posłów. O niektórych z nich słyszymy bardzo często za sprawą ich dużej aktywności – częstej obecności na mównicy podczas posiedzeń czy składanych interpelacjach. O innych dowiadujemy się dopiero wtedy, gdy zaliczą kompromitującą wpadkę. Są też tacy, którym udaje się niemal niezauważenie przebrnąć przez całą kadencję.
„Niewidzialna” posłanka
O małą aktywność podczas ostatnich lat dziennikarz TVN24 Radomir Wit chciał zapytać Aleksandrę Łapiak z Suwerennej Polski. Powód? Ze statystyk opublikowanych na oficjalnej stronie internetowej Sejmu wynika, że posłanka z partii Zbigniewa Ziobry tylko raz pojawiła się na mównicy.
W ciągu całej kadencji złożyła zaledwie 7 interpelacji, zapytań, oświadczeń i zapytań w sprawach bieżących. Parlamentarzystka może się natomiast pochwalić nienaganną frekwencją na posiedzeniach – wzięła udział w 8620 z 8738 głosowań, co stanowi 98,65 proc.
Wpadka posłanki Suwerennej Polski
Na krótkim nagraniu, które trafiło do sieci widać, że posłanka Suwerennej Polski próbowała za wszelką cenę uniknąć rozmowy z reporterami. Gdy zauważyła czekających na nią na sejmowym korytarzu dziennikarzy, nagle wyciągnęła telefon z kieszeni sugerując, że prowadzi ważną rozmowę. Przy okazji zaliczyła jednak sporą wpadkę.
— Wiesz co, ja zadzwonię do ciebie później — słyszymy w pewnym momencie słowa Aleksandry Łapiak na zamieszczonym w sieci nagraniu z Sejmu. – Nikt do pani nie dzwoni — odparł dziennikarz TVN24 Radomir Wit wskazując na ekran smartfona posłanki. Parlamentarzystka nie przejęła się tymi słowami i dalej maszerowała sejmowym korytarzem z telefonem przy uchu.
twitterCzytaj też:
Krytyka po wpisie ambasadora Ukrainy ws. Wołynia. „W Izraelu byłby persona non grata”Czytaj też:
Andrzej Duda w husarskiej zbroi. „Spot promocyjny” szczytu NATO podbija sieć