Krystyna Romanowska: Masz swój styl: zawadiacki kapelusz i ubranie w kolorze khaki. Wyglądasz trochę jak młodziutki Indiana Jones. Czy rówieśnicy nie uważają, że jesteś freakiem?
Paweł Głombiowski: Niektórzy na pewno biorą mnie za dziwaka, ale nie przejmuję się tym. Moja odmienność wzbudza u jednych zainteresowania, a u innych – śmiech. Ja po prostu robię swoje.
Wolisz zasadzać się i fotografować zwierzęta, zamiast grać w gry komputerowe, wstajesz o 4 rano i wychodzisz do lasu na długie godziny, a nie wysypiasz się jak zwykły nastolatek. Skąd ci się to wzięło?
Jako kilkulatek chodziłem z tatą do lasu obserwować zwierzęta, bardzo mi się to spodobało. Dwa lata temu – jako 14-latek – założyłem konto na Instagramie. Zacząłem od publikowania zdjęć z opisami, a wraz ze wzrostem liczby obserwujących, zacząłem wykorzystywać popularne rolki, żeby szerzyć wiedzę o ochronie przyrody, ginących gatunkach i generalnie kondycji naszej planety.
Ale przede wszystkim chciałem dotrzeć do większej liczby ludzi. Sztuką jest zrobić bardzo krótki w filmik, krótszy niż minutę, bo właśnie takie są najbardziej lubiane przez algorytmy Facebooka, i w dwóch, trzech zdaniach, w tym jednym najmocniejszym, opowiedzieć główną tezę filmu, a jednocześnie dostarczyć konkretnych informacji.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.