Policjanci z Bydgoszczy zobaczyli w mediach społecznościowych film, na którym widać kobietę z mężczyzną, którzy przechodzili z psem przez przejście dla pieszych pod Trasą Uniwersytecką. Do zdarzenia doszło 10 czerwca. Kiedy para niemal pokonała zebrę, zwierzę zaplątało się w smycz przypiętą do obroży. Mężczyzna nie chciał rozplątać amstaffa, ani pomóc psu w jakikolwiek sposób, tylko najpierw szarpnął smycz, a potem kopnął zwierzę.
Zaplątany pies w dalszym ciągu nie był w stanie się poruszać, a mężczyzna ponownie silnie pociągnął za smycz. Sytuacji przyglądała się kobieta towarzysząca mężczyźnie, która nie zareagowała na jego zachowanie. Funkcjonariusze po obejrzeniu filmu zdecydowali się ustalić i zatrzymać agresywnego opiekuna psa. Policjanci pracując nad inną sprawą przypomnieli sobie o wizerunku mężczyzny.
Kopał amstaffa i ciągnął go za smycz na środku ulicy w Bydgoszczy. Policjanci zatrzymali mężczyznę
Przeczucie nie zawiodło funkcjonariuszy. 35-latek został zatrzymany w momencie, kiedy wjechał na jeden z parkingów. Okazało się, że mężczyzna wsiadł za kierownicą pod wyłowem środków odurzających. W szpitalu mężczyźnie pobrano krew do badań. Wyniki wykazały, że 35-latek spożywał marihuanę. Dodatkowo w aucie mężczyzny znaleziono woreczek z suszem roślinnym, który był tym samym narkotykiem. Amstaff został przekazany pod opiekę instytucji zajmującej się zwierzętami.
35-latek trafił do policyjnego aresztu, a kolejnego dnia usłyszał zarzuty dotyczące znęcania się nad psem, posiadania środków odurzających oraz kierowania autem pod ich wpływem. Prokurator na wniosek sądu zdecydował się zastosować wobec mężczyzny policyjny dozór. 35-latkowi grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
Czytaj też:
Afera z czajnikami w Bydgoszczy. Interweniował komendantCzytaj też:
Psy lepsze niż medyczne testy? Tak wynika z nowych badań