W rozmowie z Polsat News Michał Wawer z Konfederacji mówił o bulwersującej sprawie pani Joanny z Krakowa. Kobieta zażyła tabletki poronne. Gdy powiadomiła o sprawie swoją lekarkę i trafiła do szpitala, została skandalicznie potraktowana przez policję.
Sprawa pani Joanny z Krakowa. Zaskakujący komentarz polityka Konfederacji
– Nie wiadomo, czy policja zachowywała się zgodnie z procedurami. Nie wiadomo, czy ta pani popełniła jakieś przestępstwo. Nie wiadomo, co się właściwie działo tam w szpitalu – skomentował polityk Konfederacji dodając, że okoliczności wydarzeń są wciąż bardzo niejasne.
Pytany, czy jego partia chciałaby dążyć do zmiany obowiązującego prawa aborcyjnego, Michał Wawer odparł, że Konfederacja dąży przede wszystkim do podwyższenia stopnia przestrzegania prawa i w związku z tym przygotowała projekt ustawy, który nakłada na policję obowiązek posiadania kamery w umundurowaniu.
Te słowa zaskoczyły prowadzącą program. Dziennikarka Polsat News Agnieszka Gozdyra zwróciła uwagę na fakt, że podobne regulacje już od dawna są zapisane w polskim prawie. Tym samym polityk Konfederacji zaliczył sporą wpadkę, ponieważ wykazał się nieznajomością przepisów. – Już obowiązuje taka regulacja? No to jeżeli obowiązuje to nie ma problemu – odpowiedział Michał Wawer.
Sprawa pani Joanny. „Trzeba było zwyczajnie kłamać”
W kwietniu tego roku pani Joanna z Krakowa zdecydowała się na zażycie tabletki wczesnoporonnej, bo ciąża miała zagraża jej życiu. Po przyjęciu środka kobieta źle się poczuła i poinformowała o tym fakcie swoją lekarkę. Ta zawiadomiła policję. Następnie w asyście funkcjonariuszy pani Joanna trafiła do szpitala. O szokującym przebiegu interwencji opowiedziała w materiale, który ukazał się w „Faktach” TVN.
Swoją wersję wydarzeń kobieta przedstawiła też w rozmowie z „Wydarzeniami” Polsatu. – Powiedziałam, w jakim jestem stanie, że czuję silny niepokój i wydaje mi się, że nie jestem w stanie samodzielnie się uspokoić – relacjonowała pani Joanna, zaznaczając że nie ukrywała informacji, że wywołała poronienie. – Teraz myślę, że trzeba było zwyczajnie kłamać – stwierdziła kobieta.
Reakcja NIL i Ministerstwa Zdrowia
Do sprawy pani Joanny odniosła się Naczelna Izba Lekarska, która przekazała, że trwa postępowanie wyjaśniające. Z kolei Ministerstwo Zdrowia oświadczyło, że „policję poinformował lekarz leczący pacjentkę", a "informacja nie dotyczyła aborcji, czy też przyjęcia środka wczesnoporonnego, ale zagrożenia życia pacjentki". "Od strony medycznej postępowanie lekarzy i personelu szpitali było prawidłowe” – ocenił resort.
Czytaj też:
Braun chce odszkodowań za rzeź wołyńską. Polityk ma być coraz większym problemem dla KonfederacjiCzytaj też:
Szykuje się zaskakujący transfer. Do Konfederacji ma dołączyć posłanka Ziobry