Jak relacjonuje warszawska straż miejska, do zdarzenia doszło w ubiegły wtorek, 18 lipca, na osiedlu Falenica w dzielnicy Wawer.
Niespodzianka na dnie studni
Pewna kobieta, która kupiła tam działkę rekreacyjną, postanowiła uruchomić nieczynną od dawna studnię. W tym celu wezwała hydraulika.
Fachowiec zszedł po drabinie na dno studni, jednak już po kilku chwilach powrócił z krzykiem na górę. Poinformował właścicielkę działki, że w studni znajdują się węże. Jak się później okazało, nie miał racji.
„Zwierzęta pełzające bardzo dobrze pływają”
Kobieta zadzwoniła na numer alarmowy 112. Na miejsce zostali skierowani strażacy oraz strażnicy miejscy z Ekopatrolu.
Wyjaśnijmy, że to wydzielona jednostka wspomnianej formacji, której zadaniem jest niesienie pomocy zwierzętom. To właśnie z Ekopatrolem należy się skontaktować, jeśli napotkamy na ulicy np. rannego ptaka.
– Gdy funkcjonariusze przyjechali, na miejscu była już straż pożarna. Nie wiadomo było, jakie zwierzęta są na dnie studni. Mogły to być rodzime niegroźne węże, jadowite żmije albo egzotyczne gady, których ktoś próbował się pozbyć z hodowli. Wiedząc, że zwierzęta pełzające bardzo dobrze pływają, strażacy powoli wpompowali do studni wodę – wyjaśnił strażnik Jacek Kosela z Ekopatrolu.
Padalce trafiły do lasu w Wawrze
Do studni wrzucono wcześniej kawałki styropianu. Gdy studnia zaczęła zapełniać się wodą, pojawiły się na nich cztery padalce. Wbrew obiegowej opinii, nie są one wężami – choć są do nich łudząco podobne – lecz beznogimi jaszczurkami.
– Zwierzęta były w dobrym stanie. Wszystkie zostały odłowione (...) Zwierzęta zostały przez strażników wypuszczone do lasu na terenie Wawra – uzupełnił Kosela.
Padalce nie stanowią żadnego zagrożenia dla człowieka. Żywią się bezmuszlowymi ślimakami, dżdżownicami i owadami. Od 2014 r. są objęte w naszym kraju częściową ochroną.
Czytaj też:
Straż Graniczna ma nowych, czworonożnych funkcjonariuszy. Niedługo rozpoczną służbęCzytaj też:
W USA odkryto nowy gatunek krocionoga. „Głowa w stylu Predatora”