Tragedia rozegrała się w nocy ze środy na czwartek 20 lipca. W pewnym momencie na jedną ze stacji benzynowych w Lodzi podjechał swoim autem 20-latek. Wkrótce w pobliżu pojawiło się dwóch mężczyzn. Napastnicy mieli szarpać kierowcę, a w końcu wyciągnąć go z samochodu. Gdy udało im się pozbyć 20-latka, odjechali jego autem.
Poszkodowany kierowca zaczął słaniać się na nogach, po czym upadł na chodnik i stracił przytomność. Na miejsce zostało wezwane pogotowie. Ratownicy medyczni stwierdzili zgon mężczyzny. Okoliczności zdarzenia bada Prokuratura Rejonowa Łódź-Bałuty, pod nadzorem której sprawę badają policjanci. Służby nie wiedzą na razie, co doprowadziło do śmierci 20-latka.
Nie żyje 20-latek. Prokuratura bada okoliczności śmierci
– Wszystko wskazuje na to, że doszło do przestępstwa rozboju na szkodę 20-latka, któremu zabrano samochód po uprzednim pobiciu – komentował prokurator Krzysztof Kopania. – Kluczowe znaczenie będzie miało ustalenie związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy zachowaniem napastników a śmiercią mężczyzny – zapowiedział.
– Na wnioski w tym zakresie muśmy jeszcze poczekać. Na ciele 20-latka nie stwierdzono żadnych widocznych obrażeń. Niemniej mechanizm śmierci mógł być dalej idący i łączyć się chociażby z obrażeniami wewnętrznymi. Nie wykluczamy, że to, co się wydarzyło na stacji benzynowej, to kontynuacja sytuacji, która miała miejsce wcześniej – zaznaczył prokurator Krzysztof Kopania.
Trwają poszukiwania sprawców
W najbliższym czasie wykonana będzie sądowo-lekarska sekcja zwłok. Na jej podstawie śledczy chcą dowiedzieć się, jaka była przyczyna i mechanizm śmierci mężczyzny.
Aktualnie trwają poszukiwania sprawców. – Trwa zabezpieczanie materiału dowodowego. Dysponujemy monitoringiem ze stacji, policjanci docierają też do innych nagrań – powiedział Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Czytaj też:
Wyniki badań krwi ofiar wypadku w Krakowie. Są szokująceCzytaj też:
Skandaliczne sceny z udziałem Conora McGregora podczas stypy. Wszystko zostało nagrane