– Kłamstwa stacji TVN i polityków części opozycji obnażone – tymi słowami Michał Adamczyk rozpoczął główne wydanie programu informacyjnego telewizji publicznej. „Wiadomości” TVP nie przemilczały sprawy pani Joanny, która będąc w ciąży, obawiała się o swoje życie, dlatego wzięła środki wczesnoporonne. Kobieta źle się poczuła po tabletkach, więc trafiła do szpitala, ale w asyście policji.
W głównym wydaniu programu informacyjnego telewizji publicznej nawiązano do konferencji komendanta głównego policji i ujawnionego nagrania z interwencji. „Wiadomości” TVP przekonywały, że przyjazd do kobiety był „potrzebny i niezbędny, a wszystko odbyło się zgodnie z procedurami”. – Kłamstwa TVN i pozycji zdemaskowane przez policję – powtórzono z kolei w zapowiedzi materiału.
„Wiadomości” TVP nie przepuściły okazji. Uderzenie w TVN i Donalda Tuska
Mimo takich słów sprawa pani Joanny została zaprezentowana widzom telewizji publicznej dopiero pod koniec programu, tuż przed zapowiedzią meczu ćwierćfinałowego Ligi Narodów pomiędzy Polską i Brazylią w siatkówkę oraz lżejszym materiale o obławie na lwicę w Berlinie. Adamczyk przechodząc to materiału przekonywał, że „osobisty dramat kobiety stał się pretekstem do ataku na policję i politycznego ataku”.
W materiale zaprezentowano wypowiedź ekspertki z Centrum Życia i Rodziny. Fundacja m.in. „sprzeciwia się wszelkim formom ograniczania prawa do życia”. TVN-owi zarzucono, że „fakty nie mają dla nich znaczenia” i „atakują policję”. „Wiadomości” TVP stwierdziły też, że Donald Tusk organizując „marsz miliona serc” wykorzystał sprawę do „bieżącej walki politycznej”. Wyemitowano także wypowiedź jednej z publicystek TVP Info, która zarzuciła liderowi PO „brak programu dla kobiet”.
Czytaj też:
Kolejni politycy PiS komentują sprawę pani Joanny. „Może ktoś jej mówi, co powiedzieć”Czytaj też:
Rzecznik rządu o sprawie pani Joanny: Każdy może popełnić błąd