Zgłoszenie o obiekcie wpłynęło na policję w piątek godzinach wczesnopopołudniowych. – Odnaleziony w lesie obiekt to niewielki balon z z podłączoną do niego metalową płytką z układami scalonymi i elektroniką – powiedział polsatnews.pl rzecznik KPP w Kole, st. asp. Daniel Boła.
Z nieoficjalnych informacji podawanych przez RMF FM wynika, że na miejsce przybyli funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Obiekt został zabezpieczony, a policjanci będą ustalać jego pochodzenie.
– W chwili znalezienia balon unosił się tuż nad ziemią. Do niego była przyczepiona płytka z elektroniką. Widać na niej m.in. układy scalone. Osoba, która znalazła balon, przyniosła go do jednostki policji. Będziemy ustalać, co to jest za urządzenie, do czego służy i czyją jest własnością – powiedział PAP rzecznik prasowy wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak
Dron znaleziony w lesie w Trzebieniu
Dzień wcześniej, wieczorem 20 lipca na terenie lasu w Trzebieniu doszło do odkrycia niezidentyfikowanego obiektu. Sprzęt zauważył spacerujący niedaleko stacji benzynowej mężczyzna, który o znalezisku poinformował służby. Na miejscu zjawili się policjanci oraz strażacy. – Nie było poszkodowanych – przekazał w rozmowie z RMF FM starszy brygadier Aleksander Kucharczyk. Podkreślił również, że nie doszło do eksplozji ani pożaru.
Od początku podejrzewano, że sprzęt może należeć do wojsk amerykańskich. Rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Bolesławcu powiedział w rozmowie z dziennikarzami, że przedstawiciel armii USA zgłosił się do polskich służb jeszcze zanim odnaleziono obiekt i przyznał, że zgubili w lesie drona.
Czytaj też:
Nietypowe znalezisko w Trzebieniu. MON: To amerykański dron zwiadowczyCzytaj też:
Wybuch pod Radomiem. Rzecznik rządu: W takich sytuacjach reagujemy