Pożar w Zielonej Górze. RCB ostrzega przed chmurą toksycznego dymu. Sprzeczne informacje o ewakuacji

Pożar w Zielonej Górze. RCB ostrzega przed chmurą toksycznego dymu. Sprzeczne informacje o ewakuacji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pożar w Zielonej Górze
Pożar w Zielonej Górze Źródło: PAP / Lech Muszyński
Płonie cała hala z toksycznymi odpadami w Zielonej Górze. Ponieważ ogień nie został opanowany, służby są gotowe na ewakuację mieszkańców. Z kolei RCB ostrzega przed chmurą toksycznego dymu.

Tuż po godzinie 15:30 w hali przy ulicy Przylep-Zakładowa w Zielonej Górze wybuchł pożar. Rzecznik prasowy lubuskiej straży pożarnej przekazał, że w magazynie tym składowano odpady chemiczne. Z relacji Arkadiusza Kaniaka wynika, że sytuacja jest dynamiczna a ognia nie udało się na razie opanować.

– Ogień objął całą halę. Na miejscu z żywiołem walczy ponad 60 zastępów straży pożarnej oraz samolot, który zrzuca środek gaśniczy. Co chwilę dochodzi do wybuchów środków chemicznych zgromadzonych w środku hali – tłumaczył strażak dodając, że płoną substancje z bardzo szerokiego spektrum związków chemicznych, co jest bardzo groźne. Akcja gaśnicza może potrwać jeszcze kilka godzin.

Toksyczna chmura nad Zieloną Górą?

Na zdjęciach z Zielonej Góry widać, że nad miastem unosi się chmura ciemnego dymu. Rzecznik PSP wyjaśnił, że zanieczyszczenia mogą być niebezpieczne. W związku z tym wystosowano apel do mieszkańców o nieotwieranie okien i w miarę możliwości pozostanie w domach oraz zadbanie o zwierzęta.

Z kolei Rządowe Centrum Bezpieczeństwa rozesłało do mieszkańców alert, w którym przekazano, że palą się niebezpieczne substancje. „Zachowaj ostrożność, nie zbliżaj się do miejsca pożaru. Jeśli możesz zostań w domu, zamknij okna” – napisano.

Pilna ewakuacja mieszkańców?

Po posiedzeniu Wojewódzkiego Sztabu Kryzysowego prezydent Zielonej Góry poinformował, że w związku z zaistniałą sytuacją konieczna jest ewakuacja mieszkańców z sołectwa Przylep.

„Mieszkańcy zostaną przewiezieni autobusami Miejskiego Zakładu Komunikacji do wyznaczonych przez miasto miejsc. Prosimy o szybkie przygotowanie się do ewakuacji i zabranie ze sobą tylko najpotrzebniejszych rzeczy” – podał Janusz Kubicki w mediach społecznościowych.

W trakcie konferencji prasowej te słowa prostował wojewoda lubuski. Władysław Dajczak stwierdził, że wydano komunikat, że przygotowujemy się na sztabie kryzysowym i, że musimy być gotowi do ewakuacji w każdej chwili. – Dziękuję prezydentowi, że tak sprawnie te przygotowania przeprowadzono. Są autobusy jest wojsko, są gotowe miejsca dla mieszkańców – powiedział zapewniając, że służby są gotowe w każdym momencie do podjęcia akcji ewakuacyjnej. – Badamy sytuację, jeśli będzie taka potrzeba przeprowadzimy ewakuację – podsumował.

Morawiecki o możliwych scenariuszach

Jak poinformował , „w związku z sytuacją w trybie pilnym odbył narady z Jarosławem Kaczyńskim, Zbigniewem Hoffmannem nadzorującym Rządowe Centrum Bezpieczeństwa oraz szefami MSWiA oraz Ministerstwa Klimatu i wojewodą lubuskim”.

„Sztab kryzysowy zwołany przez wojewodę kieruje działaniami na miejscu. Monitorowane jest powietrze pod kątem obecności niebezpiecznych dla ludzi substancji, przeprowadzono już serię pomiarów, które będą kontynuowane. Do tej pory nie wykazały przekroczeń norm” – przekazał premier.

Polityk PiS zaznaczył, że „opracowywane są różne scenariusze, w tym również ewakuacja mieszkańców, dlatego zabezpieczane są dla nich miejsca, do których mogliby się udać w sytuacji przekroczenia norm w powietrzu”.

Utrudnienia dla pasażerów

Z utrudnieniami muszą się także liczyć pasażerowie pociągów. Magdalena Janus z zespołu prasowego PKP PLK przekazała, że ruch pociągów jadących z Zielonej Góry linią 273 został wstrzymany na żądanie straży pożarnej. Wyłączone zostało napięcie w sieci trakcyjnej, przez co na trasę nie wyjechały m.in. pociągi do Szczecina czy Wrocławia. Dla podróżnych jest organizowana komunikacja zastępcza, ponieważ problem dotyczy nawet kilkudziesięciu składów.

Odpady niewiadomego pochodzenia

Prezydent Zielonej Góry powiedział, że do pożaru doszło na prywatnym składowisku, z którym miasto od wielu lat ma problem. – To jeszcze coś, co powstało zanim ja zostałem prezydentem. Doszło do naruszenia prawa. Miasta nie było w stanie usunąć składowiska, bo nas po prostu na to nie stać – zapewniał.

Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska oszacował, że znajduje się tam nawet pięć tysięcy metrów sześciennych pojemników z odpadami, których skład nie jest do końca znany.

Czytaj też:
Tragedia w centrum handlowym w Moskwie. Co najmniej 4 osoby nie żyją
Czytaj też:
Śląsk. W oczyszczalni ścieków eksplodował pocisk artyleryjski