Kolejny niemowlak w oknie życia. Przechodzień zadzwonił na policję

Kolejny niemowlak w oknie życia. Przechodzień zadzwonił na policję

Okno życia
Okno życia Źródło: Newspix.pl / Michal Kolyga
W piątek w oknie życia we Wrocławiu ktoś zostawił czteromiesięczną dziewczynkę. Przy dziecku były dokumenty i zabawka – poinformowała „Gazeta Wrocławska”.

Okno życia przy ulicy Rydygiera we Wrocławiu działa już od 14 lat. W piątek pozostawiono w nim kolejne dziecko. Tym razem alarm rozdzwonił się, gdy ktoś podrzucił czteromiesięczne niemowlę.

„Gazeta Wrocławska” poinformowała, że dziewczynka była zadbana i zdrowa. Zostawiono ją owiniętą w kocyk, a przy sobie miała zabawkę. Z ustaleń portalu wynika też, że obok znajdowały się też dokumenty, co znacznie ułatwi procedurę adopcji.

Dziecko w oknie życia. Przechodzień zaalarmował policję

Kobietę, która zostawiła dziecko w oknie życia, prawdopodobnie zauważył przypadkowy przechodzień. Zgłosił on na , że dzieckiem nikt się nie zajmuje. „Gazeta Wrocławska” wyjaśnia jednak, że zaraz po tym, gdy rozległ się alarm, przy oknie zjawiła się siostra zakonna i je zabrała.

Po interwencji przechodnia policja zjawiła się pod oknem życia. Równolegle zakonnica, która znalazła dziecko, poinformowała służby o zaistniałej sytuacji i uruchomiła procedury przewidziane w takich wypadkach.

Jak działa okno życia?

Okna życia powstały po to, aby umożliwić anonimowe pozostawienie noworodka. Caritas podkreśla, że jest to miejsce, gdzie rodzice mogą zostawić swoje nowo narodzone dzieci, którymi z różnych przyczyn nie mogą się zaopiekować. „To miejsce, które umożliwia kobietom oddanie dziecka w bezpieczne ręce. Nikt z otoczenia nie musi o tym wiedzieć” – czytamy.

Po umieszczeniu dziecka w małym łóżeczku, które znajduje się na ogrzewanym parapecie, uruchamia się alarm, który słyszą osoby zatrudnione w placówkach, przy których działają okna życia. Alarm, który sygnalizuje obecność dziecka włącza się chwilę później. „Rodzice mają czas, żeby bezpiecznie odejść i zachować anonimowość” – wyjaśnia Caritas.

Następnie noworodek zostaje przeniesiony przez specjalnego pokoiku z przewijakiem. Tam przebywa do czasu przybycia karetki pogotowia. Po poinformowaniu pogotowia i policji, w następnej kolejności zawiadamiany jest sąd rodzinny, by można było uruchomić procedurę adopcji. Konieczne procedury trwają kilka tygodni. W tym czasie sąd musi nadać dziecku dane personalne, ustanowić dla niego opiekuna prawnego, a następnie może orzec adopcję.

Czytaj też:
Mieszkańcy Trzonolinowca we Wrocławiu muszą jak najszybciej opuścić budynek. „Jest w opłakanym stanie”
Czytaj też:
Mężczyzna z gnijącą ręką zaczepia wrocławian. „Chodzą tam muchy i zostawiają larwy”

Źródło: Gazeta Wrocławska/Wprost.pl