Na kanale „Bitwy Drogowe” na YouTube pojawiła się symulacja śmiertelnego wypadku przy Moście Dębnickim w Krakowie. Zaznaczono, że Patryk P. dojeżdżał do skrzyżowania, będąc w „zarzuceniu bocznym, co kierowało uderzeniem prawego boku o tablicę kierujące, wygradzające pas ruchu”. Autorzy analizy dodają, że pierwsza z tablic znajdowała się w odległości ok. 50 metrów od toru ruchu pieszego.
Symulacja śmiertelnego wypadku przy Moście Dębnickim w Krakowie. Ujawniono wpływ pieszego
W materiale podkreślono, że do manewru zarzucenia bocznego doszło znacznie wcześniej. Kontynuowało, że kierowca podjął działania, aby ustabilizować tor jazdy, ale mu się to nie udało i ponownie wpadł w poślizg, przestając panować nad autem. – Jedyne, co mógł zrobić w tej sytuacji, to podjąć manewr hamowania – wskazano.
– Z uwagi na prędkość, którą posiadał ten samochód w chwili opuszczenia jezdni, hamowanie było w oczywisty sposób nieskuteczne i w dalszej fazie przemieszczania się samochód utracił kontakt z podłożem z uwagi na schody, które znajdowały się poniżej tego tzw. poziomu zero, po którym poruszał się pierwotnie pojazd. Następnie wystąpiła faza lotu i kontakt pojazdu z podłożem nastąpił kilka metrów przed murem oporowym – słyszymy w materiale.
Symulacja śmiertelnego wypadku z udziałem Patryka P. Taka prędkość pozwalała uniknąć tragedii
Autorzy podkreślili, że Patryk P. znacząco przekroczył prędkość, bo w momencie, gdzie stracił panowanie nad samochodem, miał na liczniku ponad 120 km/h, a obowiązywało tam ograniczenie prędkości do 40 km/h. Zdaniem autorów pokonanie trasy było możliwe pod warunkiem wejścia w zakręt z prędkością 100 km/h, ale pod warunkiem „precyzyjnego prowadzenia pojazdu i maksymalnego skupienia uwagi”.
Czytaj też:
Zniszczył grób Patryka P. Policja przekazała najnowsze informacjeCzytaj też:
Hołowczyc o wypadku w Krakowie. Wydał stanowcze oświadczenie