W środę 2 sierpnia przed godziną 9 rano do dyżurnego strzeleckiej policji wpłynęło zgłoszenie o mężczyźnie, który z siekierą w ręku poruszał się między działkami lokalnych mieszkańców. Na interwencję wysłano więc policjantów z Zawadzkiego. Po dotarciu na miejsce, ruszyli oni pieszo za sprawcą na teren jednej z posesji. Kiedy tylko zobaczył policjantów, mężczyzna z groźnym narzędziem skierował się w ich stronę.
Mężczyzna z siekierą nie posłuchał wezwań policjantów
Funkcjonariusze wezwali agresywnego osobnika do porzucenia siekiery i zachowania zgodnego z prawem, jednak ten nie zastosował się do ich poleceń. Ponieważ mężczyzna wciąż zbliżał się do nich, użyli gazu. Widząc, że nie przyniosło to zmiany zachowania napastnika, jeden z policjantów oddał strzały ostrzegawcze, a następnie strzały w kierunku mężczyzny, raniąc go w nogę. Po tym zdarzeniu funkcjonariusze niezwłocznie odebrali rannemu siekierę, udzielili pierwszej pomocy i wezwali na miejsce karetkę pogotowia.
Żadna osoba postronna ani policjanci nie zostali ranni w wyniku całego zamieszania. Na miejscu przez kilka godzin pracowali policjanci grupy dochodzeniowo–śledczej pod nadzorem prokuratora. Nadal rwa szczegółowe wyjaśnianie wszystkich okoliczności tego zdarzenia oraz jego przyczyn – między innymi tego, czy agresywny mężczyzna znajdował się pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających.
Człowiek z siekierą chciał odzyskać kluczyki do samochodu
Ze wstępnych ustaleń wynika, że 31– letni mężczyzna uszkodził drzwi i okna w kilku budynkach. Swoim zachowaniem chciał zmusić mieszkańców do oddania mu kluczyków do samochodu. Może teraz usłyszeć zarzut czynnej napaści na funkcjonariusza policji z użyciem niebezpiecznego narzędzia, zniszczenia mienia oraz zmuszenia osób do określonego zachowania. Mężczyźnie za popełnione czyny może grozić do 10 lat pozbawienia wolności.
Czytaj też:
Piorun uderzył w grupę ludzi w Rozewiu. Jedna osoba walczyła o życieCzytaj też:
Reprezentantka kraju otrzymała groźby od szaleńca. Powód był absurdalny